Wnuk brytyjskiej królowej Elżbiety II przebywał w bazie w południowym Afganistanie, którą zaatakowali talibowie. Książę Harry nie był zagrożony - zapewnia rzecznik NATO. Wcześniej źródła w Waszyngtonie, podały, że w czasie ataku na natowską bazę wojskową Camp Bastion zginęło co najmniej dwóch amerykańskich marines.

W Camp Bastion, oprócz Amerykanów i Brytyjczyków, służą jeszcze Duńczycy i Estończycy.Wnuk brytyjskiej królowej na terenie bazy przebywa od niedawna. Jako kapitan Wales jest tam pilotem śmigłowca bojowego Apache.

Książę Harry nigdy nie był narażony na niebezpieczeństwo - powiedział rzecznik wspólnego dowództwa natowskich sił ISAF major Martyn Crighton. Jak podkreślił, teraz służby sprawdzają, czy obecność księcia w jakikolwiek sposób wpłynęła na motywy działania zamachowców. Amerykanie nocny atak na bazę Camp Bastion opisali jako "zmasowany", "systematyczny" i "złożony". Użyto w nim pocisków rakietowych i moździerzowych. Napastnicy sforsowali ogrodzenie i ostrzelali kilka budynków w tym hangary, uszkadzając kilka samolotów.

Użytkowana przez Brytyjczyków baza Camp Bastion przylega do amerykańskiej Camp Leatherneck. To właśnie Leatherneck był głównym celem ataku. W obu bazach przebywa ok. 21 tys. żołnierzy i cywilów. Komentatorzy zauważają, iż był to najpoważniejszy jak dotąd atak na Camp Bastion. Na początku roku afgański pracownik usiłował dokonać zamachu na życie amerykańskiego sekretarza obrony Leona Panetty w chwili, gdy lądował w Camp Bastion. Samochód, którym chciał staranować jego otoczenie stanął w płomieniach. Jeden Brytyjczyk został ranny.

Brytyjczycy odpowiadają w amerykańskiej części bazy za ochronę pasa startowego. Prowincja Helmand w płd. Afganistanie jest jedną z najniebezpieczniejszych w kraju. Brytyjskie i amerykańskie jednostki bojowe mają być wycofane z Afganistanu przed końcem 2014 r.

Talibowie grozili, że zabiją księcia

Talibowie na początku tygodnia ogłosili, że chcą uprowadzić i zabić księcia Harrego. Wykorzystujemy wszystkie nasze siły, by się go pozbyć (...) powiadomiliśmy naszych dowódców w prowincji, by zrobili wszystko, co mogą, by go wyeliminować - mówił rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Dodał, że chodzi o uprowadzenie lub zabicie księcia w, jak to nazwał, "Operacjach Harry". Brytyjskie Ministerstwo Obrony nie skomentowało tej wypowiedzi.

Poleciał do Afganistanu po skandalu z nagimi zdjęciami

Trzeci w sukcesji do tronu 27-letni książę Harry, a w wojsku kapitan Harry Wales, ma kwalifikacje drugiego pilota helikoptera bojowego Apache. Został wysłany do Afganistanu w dwa tygodnie po tym, gdy sfotografowano go baraszkującego bez ubrania w pokoju hotelowym w Las Vegas - z także nagą kobietą.