Służby wywiadowcze Kosowa uwolniły 8-letniego chłopca z rąk rebeliantów z Państwa Islamskiego w Syrii. Dziecko wywiózł ojciec, kosowski dżihadysta.

8-latek został namierzony przez kosowskie służby. W środę wieczorem przyleciał do Prisztiny i został przekazany matce. Według władz Kosowa w czerwcu służby wywiadowcze zostały poinformowane o obywatelu Kosowa, który wyjechał do Syrii razem z synem. Prezydent Kosowa Atifete Jahjaga, która razem z matką witała dziecko na lotnisku, powiedziała, że wydała zgodę na operację "mimo wszelkich trudności i zagrożeń".

Erion Zena został uprowadzony przez ojca pięć miesięcy temu. Matka twierdziła, że mężczyzna twierdził, że zabiera go na wycieczkę. Pojechali do sąsiedniej Albanii, a potem samolotem do Turcji. Stamtąd przedostali się do Syrii. 

Dziecko w rękach rebeliantów

Zdjęcia kilkulatka, pozującego w charakterystycznym geście Państwa Islamskiego (wyciągnięta ręka z wyprostowanym palcem wskazującym) i bawiącego się razem z innymi dziećmi w ruinach, nad którymi powiewały sztandary dżihadystów, trafiły do sieci społecznościowych.

Służby bezpieczeństwa szacują, że w szeregach dżihadystów w Syrii walczy ok. 150 obywateli Kosowa. Szesnastu zginęło.

Od sierpnia w Kosowie aresztowanych zostało 55 islamistów, w tym 12 imamów (m.in. wpływowy imam wielkiego meczetu w Prisztinie Shefqet Krasniqi). Są oni podejrzewani o szerzenie radykalnego islamu.