Naukowcy zrekonstruowali twarz piętnastolatka, który ponad siedem tys. lat temu żył w Skandynawii - informuje serwis ScienceDaily. Rekonstrukcja została oparta na analizach bardzo dobrze zachowanej czaszki, znalezionej ponad sto lat temu w Norwegii, w okolicy Stavanger.

Można mieć nadzieję, że ta rekonstrukcja jest bliska oryginałowi. Gdyby zobaczył ją ktoś, kto znał go za życia, myślę, że rozpoznałby twarz - opowiada autorka rekonstrukcji, Jenny Barber, która w ramach studiów na University of Dundee w Szkocji zajmuje się rekonstrukcjami kryminologicznymi.

Barber skanowała czaszkę za pomocą lasera, dzięki czemu można było odtworzyć w komputerze trójwymiarowy obraz, dokładnie odzwierciedlający anatomię. W tej podstawie mogła uformować plastikowy model czaszki, który następnie pokryła gliną, z której zrekonstruowała mięśnie i skórę. Na bazie tej rekonstrukcji opracowała następnie ostateczny model z żywicy i włókna szklanego, ze szklanymi oczami.

Okazało się przy tym, że chłopiec cierpiał na łódkogłowie, które sprawia, że czaszka przybiera wąski, wydłużony kształt.

Szkielet, który odkryto w 1907 r., należy do najbardziej kompletnych z czasów epoki kamienia znalezionych w Norwegii. Z analiz wynika, że chłopiec zmarł w wieku ok. 15 lat. Miał 1,25 m wzrostu i żył w grupie 10-15-osobowej.

Badania odpadków w okolicy jaskini Vistehola, gdzie zamieszkiwała grupa, wskazują, że w skład jej diety wchodziły ryby, głównie dorsze, ostrygi, małże, kormorany, a także łosie i dziki.

Być może nastolatek był chory, co tłumaczyłoby jego przedwczesną śmierć. Chociaż, jak podkreśla Barber, na podstawie rekonstrukcji można raczej wnioskować, że był umięśniony i dobrze zbudowany.

Etapy rekonstrukcji można obejrzeć na stronie Uniwersytetu Stavanger.