NASA opublikowała niezwykły obraz burzy, która szaleje na biegunie północnym Saturna. Zdjęcie wykonała sonda Cassini po tym, jak korekta orbity pozwoliła jej po raz pierwszy "zobaczyć" ten rejon planety w świetle Słońca. Cassini przybyła na orbitę Saturna w 2004 roku. W tym czasie na biegunie północnym panowała już zima. Promienie słoneczne dotarły tam dopiero w sierpniu w 2009 roku.

Poprzednie zdjęcie tego bieguna pochodziło z 1981 roku. Sonda Voyager 2, która je wykonała, była jednak w takim miejscu, że nie widać na nim, czy burza, już wtedy była tam obecna.

Najnowsze zdjęcie wykonano 27 listopada 2012 roku z wykorzystaniem kombinacji filtrów w bliskiej podczerwieni. Obraz w zakresie 890 nanometrów oznaczono kolorem niebieskim, 728 nanometrów kolorem zielonym, 752 nanometrów kolorem czerwonym. Czerwień oznacza najniżej położone chmury, zieleń warstwę chmur położoną najwyżej. To "podkolorowanie" obrazu dało burzy postać podobną do róży.

Pomiary wskazują, że oko huraganu na Saturnie ma średnicę 2 tysięcy kilometrów, nawet kilkanaście razy większą, niż w przypadku huraganów na Ziemi. Prędkość wiatru w tamtej burzy dochodzi do 540 kilometrów na godzinę.

Obserwowana teraz burza znajduje się w środku słynnego sześciokąta, który astronomowie uznają za ślad silnych prądów strumieniowych, otaczających biegun północny Saturna na szerokości geograficznej około 77 stopni. Jak się ocenia, wiatr wieje tam z prędkością nawet 350 kilometrów na godzinę. Sześciokąt to ślad fali stojącej, która prawdopodobnie tam się tworzy.