Zima wzięła do niewoli japońską minister spraw zagranicznych - Makiko Tanakę, która wybrała się z oficjalną wizytą do Turcji. Precyzyjny terminarz spotkań od samego początku trzeba było wyrzucić do kosza. Większość czasu pani Tanaka spędziła czekając na poprawę pogody. Jej wczorajszy przelot ze Stambułu do Ankary, stolicy Turcji opóźnił się o 4 godziny.

Powrotna droga na tej samej trasie zajęła Japonce 13 godzin. W normalnych warunkach lot pomiędzy Ankarą a Stambułem zajmuje niespełna godzinę. Jednak w stolicy Turcji od wczoraj szaleją zamiecie. Z tego powodu japońska delegacja zdecydowała się na jazdę pociągiem. Tuż po wyjeździe z Ankary pociąg pod specjalnym nadzorem musiał się zatrzymać, ponieważ zerwała się oblodzona trakcja elektryczna. Minister Tanaka dotarła wreszcie do Stambułu, ale czasu na oficjalne spotkania zostało już bardzo niewiele. Jutro rano japońska delegacja wraca do domu, chyba że pogoda znowu się popsuje.

14:50