Dopiero co ruszył, a już za chwilę będzie miał kolejną przerwę w pracy. W laboratorium CERN w Genewie uruchomiono w piątek wieczorem Wielki Zderzacz Hadronów, naprawiony po zeszłorocznej awarii. Jak zapowiada doktor Grzegorz Polok z Instytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie, już jednak wiadomo o kolejnym koniecznym przestoju akceleratora.

Przerwa będzie świąteczna od 18 grudnia do 4 stycznia. Potem jest przewidziana wymiana łączy w czterech tysiącach boksów, ponieważ okazało się, że firma wykonała je niesolidnie. W pełnej oprawie ruszą prawdopodobnie na początku lutego - mówi doktor Grzegorz Polok.

W tej styczniowej naprawie będzie brała udział pięcioosobowa ekipa z Krakowa. Naukowcy liczą, że potem urządzenie pomoże im w rozwikłaniu tajemnic dotyczących budowy materii i historii wszechświata.

Przed powtórzeniem się sytuacji z ubiegłego roku ma go chronić nowy system zabezpieczeń. Inaczej, niż przed rokiem, operacja włączenia akceleratora była prowadzona stopniowo. Zderzacz osiągnie maksymalną, projektowaną energię wiązek nie wcześniej, niż za dwa lata. Początkowo, wiązka protonów będzie miałą energię kilkanaście razy mniejszą.

Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) to największy na świecie akcelerator cząstek (hadronów). Ma postać kolistego tunelu o długości 27 kilometrów i waży 100 ton. Będzie on rozpędzał cząstki do prędkości bliskiej prędkości światła. Eksperymenty pozwolą „zobaczyć” zjawiska przewidywane przez teoretyków cząstek elementarnych i zrozumieć właściwości podstawowych składników materii.