Jeśli chcesz dobrze zrozumieć emocje innych, powinieneś jak najdokładniej ich... posłuchać. Bodźce wzrokowe są przy tym na tyle mniej ważne, że po to, by się lepiej skoncentrować, właściwie możesz zamknąć oczy. Przekonują o tym na stronie internetowej czasopisma "American Psychologist" badacze z Uniwersytetu Yale. Wyniki ich eksperymentów wskazują, że nieprzypadkowo do umiejętności słuchania innych przywiązujemy tak wielką wagę.

Jeśli chcesz dobrze zrozumieć emocje innych, powinieneś jak najdokładniej ich... posłuchać. Bodźce wzrokowe są przy tym na tyle mniej ważne, że po to, by się lepiej skoncentrować, właściwie możesz zamknąć oczy. Przekonują o tym na stronie internetowej czasopisma "American Psychologist" badacze z Uniwersytetu Yale. Wyniki ich eksperymentów wskazują, że nieprzypadkowo do umiejętności słuchania innych przywiązujemy tak wielką wagę.
Zdjęcie ilustracyjne /PAP/Retna/ © PHILIP REESON / RETNA UK /PAP

Nauki społeczne i biologiczne wielokrotnie potwierdzały już, jak silna jest nasza potrzeba związków z innymi ludźmi i jak wiele naszych zdolności służy lepszemu rozpoznawaniu ich emocji i intencji. Niestety, mimo woli i umiejętności, często wciąż odczytujemy te emocje niewłaściwie - mówi autor publikacji, dr Michael Kraus z Yale University. Wyniki naszych badań pokazują, że opieranie się na bodźcach słuchowych i wzrokowych, a szczególnie samych wzrokowych, może nie być najlepszą strategią - dodaje. 

W serii pięciu eksperymentów uczestniczyło ponad 1800 osób z USA. Proszono ich, by albo wchodzili w dialog z inną osobą, albo obserwowali rozmowę między dwiema osobami. W niektórych przypadkach mieli możliwość słuchania i oglądania rozmowy, w niektórych tylko słuchania albo tylko oglądania. W jednym z przypadków zapis rozmowy dwóch osób odczytywał im obojętny głos z komputera. 

Wyniki wszystkich eksperymentów pokazały, że badani, którzy tylko słuchali rozmów i nie mogli ich obserwować, najbardziej dokładnie rozpoznawali emocje uczestniczących w nich osób. Jedynym wyjątkiem była sytuacja, w której przedstawiano im komputerowe głosy. Wtedy - zgodnie z przewidywaniami - ich dokładność rozpoznawania emocji była najsłabsza. 

Odkrycie otwiera nowy obszar badań. Do tej pory bowiem dominowało przekonanie, że przy rozpoznawaniu emocji kluczowe znaczenie ma obserwacja wyrazu twarzy. Jeśli zestawimy nasze wyniki z praktyką, jak psycholodzy do tej pory badali emocje, możemy mówić o niespodziance. Wiele testów, choćby tak zwanej inteligencji emocjonalnej, opiera się właśnie na analizie naszej mimiki - przyznaje Kraus. Nasze badania wskazują, że przy czytaniu emocji przywiązujemy do wyrazu twarzy nadmierne znaczenie, powinniśmy bardziej skoncentrować się na tym, w jaki sposób wyrażamy emocje głosem - tłumaczy. 

Kraus ma dwie hipotezy, które mogą ten efekt tłumaczyć. Po pierwsze, nasze przekonanie o znaczeniu wyrazu twarzy może sprawiać, że podświadomie właśnie mimiką możemy starać się swoje emocje maskować. I mamy tu większe doświadczenie. Po drugie, w przypadku informacji "więcej", nie musi znaczyć "lepiej". Jeśli równocześnie koncentrujemy się na dwóch zadaniach, obserwacji twarzy i słuchaniu głosu, w żadnym z nich nie wykorzystujemy swoich możliwości w pełni.

Jedno jest pewne. Słuchanie faktycznie ma znaczenie - podkreśla Kraus. Koncentracja na tym, co inni mówią i jak to robią, poprawia stopień wzajemnego zrozumienia i w pracy, i w życiu osobistym - dodaje.