Jesteś sową, kładziesz się spać bardzo późno i rano czujesz się zmuszona/ny do aktywności, na którą nie masz ochoty? Doniesienia brytyjskich i australijskich naukowców są właśnie dla ciebie. Okazuje się, że przy odrobinie starań można z sowy przemienić się w skowronka. I to bez szkody, a nawet z pożytkiem dla naszego zdrowia. Piszą o tym na łamach czasopisma "Sleep Medicine" naukowcy z University of Birmingham, University of Surrey i Monash University.

Choć liczne badania naukowe pokazują nam, że trzeba żyć w zgodzie ze swoim zegarem biologicznym, sowy mają często poważny problem z utrzymywaniem swego stylu życia i dopasowaniem się do wymagań szkoły oraz pracy. Jeśli kładą się po 2 w nocy i mają ochotę wstawać koło 10, rano muszą czuć się niewyspane. Najnowsze badania pokazują, że można to zmienić, poprawiając przy okazji zarówno samopoczucie, jak i wydajność działania. 

Co trzeba zrobić? Przepis wydaje się prosty. Trzeba budzić się 2-3 godziny wcześniej niż byśmy chcieli i wychodzić na spacer, by złapać nieco naturalnego światła. Należy kłaść się spać również 2-3 godziny wcześniej, ograniczając ilość światła sztucznego, także czas spędzany przed telewizorem, czy ekranami komputerów i smartfonów. Ważne, by utrzymywać ten reżim także w weekendy. Trzeba też jeść śniadanie jak najwcześniej, a kolację nie później niż o 19. Badania prowadzone z udziałem 22 zdrowych ochotników pokazały, że efekty widać już po 3 tygodniach...

Wyniki naszych badań pokazują, że z pomocą prostych zabiegów, bez pomocy żadnych leków można przesunąć fazy snu i aktywności sów na wcześniejsze godziny, zmniejszając senność i inne negatywne objawy, przesuwając przy tym szczyt aktywności na wcześniejsze godziny poranne - mówi dr Elise Facer-Childs MU Turner Institute for Brain and Mental Health.

Zaburzenia rytmu dobowego powiązano w ostatnim czasie z szeregiem problemów zdrowotnych, w tym zaburzeniami nastroju, spadkiem zdolności poznawczych i sprawności fizycznej, wreszcie chorobami, które mogły przyczynić się nawet do przedwczesnej śmierci. Przyzwyczajenie do późnego kładzenia się spać i późnego wstawania w większości przypadków stoi w sprzeczności z wymaganiami społecznymi, prowadząc do problemów, od senności w ciągu dnia po pogorszenie nastroju i sprawności umysłowej - mówi współautor pracy dr Andrew Bagshaw z University of Birmingham. 

Chcieliśmy się przekonać, czy z pomocą prostych zmian trybu życia można ten problem rozwiązać. Okazało się, że tak. Uczestnicy eksperymentu byli w stanie przesunąć pory snu i aktywności o przeciętnie 2 godziny wcześniej. To przyniosło konkretne pozytywne skutki  dotyczące nie tylko zmniejszonej senności, ale i poprawy samopoczucia. Teraz chcemy sprawdzić, czy te zmiany są możliwe do utrzymania przez dłuższy czas - dodaje Bagshaw.

Wprowadzenie prostych zwyczajów może pomóc sowom dopasować ich rytm dobowy do wymogów świata zewnętrznego i poprawić stan zdrowia, zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Zarówno niedostateczna ilość snu, jak i ciągłe niedopasowanie rytmu dobowego może bowiem prowadzić do poważnych zaburzeń, w tym chorób układu krążenia, cukrzycy, czy nowotworów - dodaje prof. Debra Skene z University of Surrey. 

Cóż, wyniki tego eksperymentu pokazują, że da się to zrobić, trzeba jeszcze przekonać sowy, by zdecydowały się oddać tych kilka godzin świętego spokoju wieczorem za cenę porannej krzątaniny. Ale to już zupełnie inna sprawa...