W jednym z łódzkich szpitali pacjentów, którzy mieli trafić na oddział internistyczny poproszono o dostarczenie własnego posłania. Powód? Wszystkie 133 miejsca dostępne na internie były zajęte.

Wolne łóżko trudno było znaleźć także w innych łódzkich placówkach. Dlatego pacjent, który zgłosił się do szpitala imienia Madurowicza w Łodzi został poproszony o przyniesienie własnego łóżka. "Jeżeli ja odeślę chorego do domu i jemu coś się stanie, to za mną stoi już tylko Komisja Kontroli Zawodowej i prokurator. I ja już wtedy niestety właściwie jestem sama" - powiedziała sieci RMF FM lekarz dyżurny Mariola Podzińska. Ale decyzja zapadła. Chory został w szpitalu. I choć była to decyzja kontrowersyjna, to sam zainteresowany nie ma pretensji do szpitala, raczej ogólnie - do służby zdrowia. "Nie wiem do kogo mieć pretensje. Do służby zdrowia, że są takie warunki" – powiedział jeden z dwóch pacjentów, którzy noc w szpitalu spędzili na łóżkach polowych. Te dwa przypadki potwierdzają smutną prawdę, że w łódzkich szpitalach wciąż brakuje łóżek internistycznych.

15:35