Pewna starsza pani zapisała w testamencie cały swój majątek - ćwierć miliona euro - dwustu bliższym i dalszym osobom, które w czymś jej w życiu pomogły, były uczynne lub po prostu... miłe. Ta zaskakująca historia wydarzyła się nad Sekwaną.

Wśród spadkobierców znalazły się między innymi pielęgniarki, urzędnicy i wszyscy kierowcy autobusów w miasteczku staruszki, którzy zawsze zatrzymywali się przed jej domem, kiedy widzieli, że wychodzi ona na ulicę, chociaż nie ma tam przystanku. Wiedzieli bowiem, że starsza pani nie ma samochodu i z powodu podeszłego wieku trudno jej się poruszać pieszo.

Ustalenie tożsamości i odnalezienie wszystkich osób, które mają się podzielić spadkiem, zajęło notariuszowi aż półtora roku, ponieważ dobroduszna staruszka często opisywała spadkobierców bardzo ogólnikowo - na przykład: uprzejmy pan, który przyniósł mi zakupy tego a tego dnia...