Naukowcy z Uniwersytetu Cambridge odkryli, że im więcej czasu dziecko spędza na wolnym powietrzu, tym mniejsze jest u niego zagrożenie krótkowzrocznością. Wyniki obserwacji w tej sprawie zaprezentowano podczas dorocznego zjazdu Amerykańskiej Akademii Oftalmologii. Badacze z Cambridge musieli jednak przyznać, że nie do końca rozumieją, na czym polega ten efekt.

Dane wykorzystane w tej analizie pochodziły z ośmiu programów badawczych, które objęły w sumie 10400 osób. Okazało się, że każda godzina, spędzona tygodniowo na wolnym powietrzu, zmniejszała ryzyko krótkowzroczności o około 2 procent. Dzieci ze stwierdzoną krótkowzrocznością spędzały na świeżym powietrzu przeciętnie o 3,7 godziny tygodniowo mniej, niż te z normalną ostrością wzroku, czy dalekowzroczne.

Naukowcy zauważyli, że mechanizm ochronny dla wzroku nie jest tu związany z żadną konkretną formą aktywności. Decydującym czynnikiem było samo przebywanie na łonie natury. Co ciekawe, nie zauważono też, by dzieciaki spędzające więcej czasu poza domem, równocześnie rzadziej przesiadywały przed komputerem, czy telewizorem.

Eksperci z Cambridge podejrzewają, że istotne znaczenie ma kilka czynników, patrzenie przez dłuższy czas na większą odległość, aktywność fizyczna i zwiększone działanie promieniowania UV. Zamierzają to sprawdzić.