Wydobycie gazów łupkowych może przyczyniać się do zwiększonego zanieczyszczenia wód gruntowych metanem. Naukowcy z Duke University potwierdzili to w czasie badań na terenie stanów Pensylwania i Nowy Jork. Szczegóły ich badań opublikowało na swoich stronach internetoiwych czasopismo "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Naukowcy przeprowadzili badania po tym, jak mieszkańcy terenów na których prowadzi się prace wydobywcze gazu łupkowego zaczęli się skarżyć na skażenie wody metanem.

Pobrano próbki z 68-miu studni. W 85 procent z nich wykryto podwyższony poziom metanu, w tych znajdujących się w promieniu kilometra od miejsc wydobycia gazu, poziom ten był nawet 17 krotnie wyższy, niż przeciętnie.

Badania izotopowe potwierdziły, że nie jest metan pochodzenia biologicznego, wydzielał się z głębszych warstw skalnych. Musiał pochodzić ze skał kruszonych podczas podczas prac wydobywczych gazu łupkowego.

Nie potwierdziły się natomiast inne obawy związane z wydobyciem tego gazu. W studniach nie znaleziono śladów substancji chemicznych, ani wody używanej do rozszczelniania warstw gazonośnych.

Metan rozpuszcza się w wodzie i może trafić do instalacji wodociągowych, niewiele jednak wiadomo o ewentualnych skutkach picia zanieczyszczonej metanem wody. Ponieważ to gaz palny, za główne zagrożenie uważa się możliwość wybuchu gazu ulatniającego się z instalacji.