Zapomnijcie o kometach, które miały przynieść wodę na Ziemię. Najnowsze badania wskazują na to, że życiodajny płyn był na naszej planecie od samego początku. Prawdopodobnie cząsteczki wody znajdowały się już w obłoku materii, z której Ziemia powstała, silnie związane z ziarnami pyłu, otaczającego Słońce.

Do tej pory uważano, że ten scenariusz był niemożliwy, temparatura miała być zbyt wysoka i woda w postaci pary wodnej musiała się rozproszyć. Wyniki najnowszych badań, ogłoszone właśnie przez naukowców z University College London wskazują jednak, że mogło być inaczej. Wygląda na to, że cząsteczki materii wiązały wodę znacznie silniej, niż myśleliśmy.

Naukowcy stworzyli komputerowy model ziaren oliwinów, krzemianów powszechnie występujących w naszym Układzie Słonecznym i obłokach pyłu otaczających inne gwiazdy. Zbadali zachowanie cząsteczek wody, przyłączonych do ich nieregularnych powierzchni. Okazało się, że woda wiąże się tak silnie, że powinna utrzymać się na powierzchni ziaren oliwinów nawet w temperaturze 630 stopni Celsjusza. To powinno wystarczyć w czasach kiedy formowała się Ziemia. Dopiero potem ciśnienie i temperatura wzrosły jeszcze bardziej, co doprowadziło do uwolnienia się wody i stworzenia oceanów. Resztę historii już znamy.

Nowa teoria, opublikowana na łamach "Chemical Communications" pozwala wyjaśnić niektóre wątpliwości, związane z poprzednimi hipotezami. Jak się uważa, jeśli komety byłyby podstawowym źródłem wody, przyniosłyby na Ziemię znacznie więcej deuteru, ciężkiego izotopu wodoru i metali, w tym platyny, niż obecnie obserwujemy. Wydaje się więc, że tylko część wody ma pozaziemskie pochodzenie, większość była tu od samego początku.