Aura sprzyja... kleszczom. Ryzyko ukąszenia przez te małe pajęczaki już teraz jest wysokie.

Krótka i ciepła zima sprawiła, że kleszcze w tym roku obudziły się wcześniej i już w kwietniu są groźne. Warto pamiętać, że te pajęczaki występują nie tylko w lasach, ale również w parkach i skwerach. Ważne więc, aby po każdym spacerze dokładnie oglądać swoje ciało.

Świadomość zagrożenia ukąszeniem jest na szczęście z roku na rok coraz większa. Zawsze oglądam swoje ciało, nigdy jednak nie miałam kleszcza - powiedziała naszemu reporterowi olsztynianka spacerująca po lesie miejskim. Powinniśmy przede wszystkim sprawdzić miejsca, w których skóra jest cieńsza i delikatniejsza, np. na szyi i za uszami u dzieci, w dołach łokciowych, kolanowych, w pachach, pachwinach, okolicach narządów płciowych. Ponieważ ślina kleszczy zawiera związki znieczulające, ukłucie z reguły nie zostaje odnotowane. Sam prysznic nie jest skutecznym sposobem na usunięcie pasożyta, bo czepia się on bardzo mocno ciała.

Nie używajmy masła!

Gdy znajdziemy kleszcza trzeba go jak najszybciej usunąć. Często spotyka się opinię, że wystarczy go posmarować masłem. To najgorsza metoda, bo wtedy pajęczak może zwymiotować i przekazać nam do krwi różne patogeny, które ma w ślinie, czy jelitach. Kleszcza najłatwiej wyciągnąć za pomocą pęsety albo kleszczołapki. Nie wolno go wykręcać, bo wtedy można go uszkodzić. Najlepiej zdecydowanym ruchem wyciągnąć.

Miejsce po ukłuciu kleszcza trzeba obserwować. Gdy pojawi się okrągłe zaczerwienienie, które się rozszerza, tzw. rumień wędrujący, należy natychmiast udać się do lekarza, bo może to być oznaka boreliozy. Ponieważ rumień nie występuje u wszystkich osób zakażonych krętkami warto też zwracać uwagę na takie objawy, jak ogólne rozbicie, bóle mięśni, głowy, gorączka lub stan podgorączkowy czy senność. Przeciw boreliozie nie ma szczepionki. Można ją jednak skutecznie leczyć antybiotykami.