Kleszcze w natarciu. Te krwiożercze pajęczaki mają najwyżej 4 milimetry długości, ale są bardzo groźne!

Do wrocławskiego Sanepidu masowo zgłaszają się osoby pogryzione przez kleszcze. To prawie trzy razy więcej zgłoszeń - niż w roku ubiegłym.

Kleszcz jest bardzo przebiegły, znieczula bowiem skórę w miejscu do którego się przyczepia, można więc w ogóle nie zauważyć momentu, w którym zaatakował. Jeśli już zostaniemy ukłuci przez kleszcza, na naszej skórze może pojawić się rumień. Na tym jednak nie koniec. Pojawiają się kolejne dolegliwości – podwyższona temperatura ciała, bóle stawów, bóle mięśniowe, zaburzenia rytmu serca.

Po takich objawach nie należy już zwlekać z wizytą u specjalisty.

Pasożyty te są bardzo groźne, mogą przenosić wirus wywołujący zapalenie mózgu czy boreliozę, przewlekłą chorobę prowadzącą do porażenia nerwów.

Do końca września wrocławski sanepid przebada ponad 1200 osób najbardziej narażonych na ukłucie kleszcza. Będą to pracownicy dolnośląskich lasów państwowych. Badaniu może się jednak poddać każdy kto np. po spacerze w lesie zauważy na skórze czerwone bolesne plamy.