Stres wcale nie musi szkodzić. Co więcej, w małej dawce może nawet pomóc – przekonują naukowcy. Wprawdzie Amerykanie przeprowadzili badania na myszach, ale wnioski mogą się okazać przydatne także dla człowieka.

Okazuje się, że myszy, które przed szczepieniem przeniesiono do obcych, ciasnych, nieznanych im klatek, rozwinęły silniejszą odporność niż te, które szczepiono w ich dotychczasowym, "przyjaznym" otoczeniu. Można z tego wnioskować, że lekki stres związany z przenosinami sprzyja pracy układu immunologicznego.

Co ważne, chodzi o "lekki stres", silne stany zdenerwowania - o czym wiemy od dawna - osłabiają odporność i myszy, i ludzi.

Jeśli dalsze badania potwierdzą efekt wzmocnienia odporności także u człowieka, być może nie trzeba będzie szukać nowych metod szczepienia, tych wszystkich plastrów, czy sprayów do nosa. Odpowiednią dawkę stresu zapewnia nam przecież… już sam widok strzykawki.