W stolicy stanu Nowy Jork, Albany, czteroletni chłopiec wypadł z okna na 11. piętrze; spadł na betonowy dziedziniec. Dziecko nie tylko przeżyło, ale było w stanie rozmawiać z lekarzami.

Chłopczyk spadając, odbił się od elastycznego daszku zamontowanego cztery metry nad ziemią – to prawdopodobnie go uratowało. Bezpośrednio po upadku, chłopiec próbował wstać o własnych siłach.

Pracownicy służby zdrowia i policji byli zszokowani. To niebywałe, że chłopiec przeżył - mówił szef policji. Czterolatek trafił do szpitala z pękniętą czaszką, złamaną nogą, oraz innymi obrażeniami.

Matka dziecka została oskarżona o to, że spowodowała zagrożenia dla życia dziecka. Kobieta utrzymywała, że chłopiec był pod opieką niańki, jednak – jak się okazało – czterolatek był w 

domu sam.