Jesteś zamknięty w sobie? Unikasz kontaktów? Otwórz się na innych, to sprawi, że będziesz szczęśliwszy - przekonują psycholodzy z Washington State University. Wyniki ich badań pokazują, że praktycznie we wszystkich kulturach już sam uśmiech do drugiego człowieka wystarczy, by poprawić sobie nastrój. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Journal of Research in Personality".

Psycholodzy wiedzą doskonale, że ekstrawertycy, towarzyscy i otwarci na innych, zwykle czują się bardziej szczęśliwi. Dwa lata temu profesor William Fleeson z Wake Forest University w Północnej Karolinie pokazał, że w USA introwertycy też potrafią się lepiej poczuć, jeśli... udają ekstrawertyków. Owo udawanie polega na wprowadzeniu pewnych zachowań, które otwierają ich na innych, choćby uśmiechu do obcej osoby na ulicy, czy telefonu do starych znajomych.

Badacze z Washington State University postanowili sprawdzić, czy taki efekt obowiązuje tylko w USA, społeczeństwie nastawionym na silny indywidualizm i niezależność, czy także w kulturach o innej tradycji, choćby w Azji i Ameryce Południowej. Okazało się, że i tam jest podobnie. Badania przeprowadzone zarówno w Meksyku, czy Wenezueli, jak i w Chinach i Japonii, pokazały, że ankietowani wskazywali na więcej pozytywnych emocji, jeśli w codziennych sytuacjach decydowali się zachować w bardziej otwarty sposób.

Te wyniki badań wskazują, że tak jak ludzie są uniwersalnie podobni do siebie w dążeniu do tego, by być szczęśliwi, tak mogą to osiągać w dość podobny sposób, między innymi wychodząc ze swojej skorupy i otwierając się na innych. Wygląda na to, że wystarczy niewiele, uśmiech, uprzejmy gest, by i innym i nam samym było po prostu przyjemniej.