Małżeństwo - zwłaszcza szczęśliwe - może być... szkodliwe dla zdrowia. Takie wyniki badań - zaznaczmy od razu, że nieco z przymrużeniem oka - prezentują właśnie naukowcy z Southern Methodist University in Dallas. Badacze z Teksasu piszą na łamach czasopisma "Health Psychology", że młodzi małżonkowie, przekonani, iż będą ze sobą przez całe życie, zwykle mniej dbają o linę i przybierają na wadze.

O tym, że po ślubie małżonkowie przybierają na wadze, a w razie problemów małżeńskich chudną, wiadomo nie od dziś. Do tej pory jednak nie do końca jasny był mechanizm, który za tym stoi. Naukowcy z Dallas postanowili sprawdzić, skąd we współczesnych czasach bierze się ten pierwszy efekt.

By sprawę wyjaśnić, przez cztery lata obserwowano 169 świeżo zaślubionych par. Małżonkowie byli w tym czasie ważeni, w kwestionariuszach odpowiadali też na bieżąco między innymi na pytania o satysfakcję w związku. Okazało się, że przeciętnie młodzi małżonkowie rzeczywiście tyją, a przybieranie na wadze jest tym większe, im ich związek jest bardziej satysfakcjonujący. Dlatego właśnie można powiedzieć, że w takiej sytuacji, z punktu widzenia zdrowia, małżonkowie nieco sobie szkodzą.

Ciekawe jest wyjaśnienie tego efektu. Szczęśliwi małżonkowie nie są zainteresowani ewentualnym zakończeniem związku, nie interesuje ich więc, jak odbierają ich inni, nie starają się nikomu poza mężem, czy żoną podobać, nie pilnują jak dotąd swojej atrakcyjności. To przekłada się na dodatkowe kilogramy. Jeśli w małżeństwie coś jest nie tak i mąż, czy żona bierze pod uwagę możliwość rozwodu, dbałość o linię pozostaje, a stres dopełnia reszty.

Przy okazji tych badań ujawniło się jeszcze jedno. Dbamy o wagę jednak przede wszystkim ze względu na wygląd. Troska o zdrowie ma znaczenie drugorzędne.