Prawie 50 osób, w większości dzieci, zatruło się wczoraj siarczanem amonu w gimnazjum w Szprotawie w Lubuskiem. Tę trującą substancję przyniósł do szkoły 13-letni uczeń.

Kupiony na wycieczce w górach środek, chłopak rzucił pod nogi przechodzącej przez korytarz koleżanki. Ta nadepnęła na ampułkę i wtedy zaczął się dramat. Na szczęście jak się okazało w szpitalu u większości osób zatrucie okazało się niegroźne:

Mimo, że chłopak naraził na szwank zdrowie wielu osób, jest za młody by prokurator postawił mu zarzuty. Siarczan amonu jest silnym środkiem działający na układ oddechowy. Wszystkie osoby, które trafiły do szpitala skarżyły się na bóle mięśni, głowy i brzucha. Część pacjentów wymiotowała. Część poddana została specjalnym inhalacjom. Tę groźna substancję można kupić w sklepie z militariami - to rodzaj petardy tak zwana "bomba smródka"

08:30