Naukowcy z Oxfordu po raz pierwszy użyli terapii genowej w ratowaniu ludzkiego wzroku. Operację przeprowadzono na 63-letnim mężczyźnie. Dzięki wszczepieniu do organizmu kopii prawidłowo pracujących kopii genu, chory ma większą szansę, by odzyskać wzrok. Prezes Akademii Nauk Medycznych twierdzi, że powszechne stosowanie terapii genowej będzie możliwe w niedługim czasie.

Idea leczenia jest prosta: powstrzymać niszczenie komórek odpowiedzialnych za wzrok poprzez wstrzyknięcie pacjentowi prawidłowo pracujących kopii genu. Pionierską operację przeprowadzono na 63-letnim adwokacie, który zaczął mieć problemy ze wzrokiem w wieku 19 lat. Widział coraz gorzej w ciemności. Wówczas lekarze powiedzieli mu, że w wyniku postępującej choroby może oślepnąć, ponieważ cierpi na rzadkie schorzenie zwane choroidermią. Chorzy muszą liczyć się z tym, że całkowicie mogą przestać widzieć przed czterdziestką. Choroba jest spowodowana przez uszkodzony gen REP1. Źle funkcjonujący REP1 powoduje, że komórki odpowiedzialne za ludzki wzrok obumierają.

Progresywne pogarszanie się wzroku bardzo utrudniało pracę adwokatowi. W momencie, gdy nie był w stanie odczytać akt, przestał pracować na sali sądowej. Genetycy twierdzą, że dzięki zabiegowi mężczyzna niedługo wróci do zawodu. Gdyby nie terapia genowa, pacjent prawdopodobnie straciłby wzrok.

Według profesora Sir Johna Bella, prezesa Akademii Nauk Medycznych, te bardzo wczesne próby w Oxfordzie, Londynie i w USA sugerują, że cały szereg zaburzeń wzroku może być uleczalny w ciągu najbliższych 10 lat.