Nową wersję systemu Watson, która ma pomóc w walce z cyberprzestępczością zaprezentowali dziś informatycy IBM. Jak mówią jego twórcy, dzięki Watsonowi liczba krajów odczuwających skutki ataku złośliwego wirusa "WannaCry", który w ostatnich dniach pojawił się w ponad stu krajach na całym świecie, mogłaby być mniejsza. Wirus "WannaCry", który szyfruje pliki i domaga się od ofiar przelania pieniędzy w celu ich odzyskania, zaatakował między innymi brytyjską służbę zdrowia i rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych.

Nową wersję systemu Watson, która ma pomóc w walce z cyberprzestępczością zaprezentowali dziś informatycy IBM. Jak mówią jego twórcy, dzięki Watsonowi liczba krajów odczuwających skutki ataku złośliwego wirusa "WannaCry", który w ostatnich dniach pojawił się w ponad stu krajach na całym świecie, mogłaby być mniejsza. Wirus "WannaCry", który szyfruje pliki i domaga się od ofiar przelania pieniędzy w celu ich odzyskania, zaatakował między innymi brytyjską służbę zdrowia i rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Jak wynika z raportu IBM X-Force Threat Intelligence Index 2017, w ubiegłym roku z baz danych wyciekły ponad 4 miliardy rekordów. To o 566 procent więcej niż rok wcześniej. Eksperci z IBM Securityu wskazują także na zmieniające się cele cyberprzestępców: coraz częściej są nimi nieustrukturyzowane dane, takie jak archiwalna poczta elektroniczna, dokumenty biznesowe, kody źródłowe oprogramowania czy przedmioty własności intelektualnej.

Watson przede wszystkim zanim zacznie pracować, musi być nauczony - tak samo jak dziecko. Watsona nie programuje się, tylko uczy się go jako system. Pokazuje mu się przykłady złośliwych wirusów i gdy nauczy się ich, zaczyna działać w internecie - tłumaczy Marcin Spychała, specjalista do spraw cyberbezpieczeństwa w IBM Polska. Watson wie, co znaczą poszczególne informacje: potrafi przeczytać blogi bezpieczeństwa, obejrzeć prezentacje z forum bezpieczeństwa. I potem mówi nam: z dziesiątek incydentów, które widzę u ciebie na tej jednej konkretnej powinieneś się skupić, ponieważ w niej tkwi potencjalne zagrożenie - dodaje Marcin Spychała. 

Z danych IBM Security wynika, że 70 proc. firm zaatakowanych przy użyciu ransomware zapłaciło przynajmniej 10 tysięcy dolarów, by odzyskać dostęp do swoich danych. Gotowość firm do płacenia okupów zmotywowała cyberprzestępców do częstszego sięgania po ten rodzaj złośliwego oprogramowania. Dystrybuowany jest głównie w poczcie spam - w 2016 roku prawie połowa tych wiadomości zawierała niebezpieczne załączniki, a 85 procent z nich to ransomware.  

(az)