Badanie genomu w ciągu zaledwie kilku minut za zaledwie ułamek dotychczasowych kosztów? Naukowcy z Imperial College London twierdzą, że w ciągu kilku lat będzie to możliwe. Opatentowali właśnie metodę, która ma do tego doprowadzić. Ich doniesienia publikuje w najnowszym numerze czasopismo "Nano Letters".

Rewolucja w badaniach DNA ma być owocem postępów nanotechnologii. Brytyjczycy zapowiadają, że ich metoda pozwoli analizować kod genetyczny w całości, bez skomplikowanej i czasochłonnej procedury dzielenia go na części.

Łańcuch DNA będzie "przeciągany" jak spaghetti przez wycięty w krzemowym układzie scalonym otwór o średnicy 50 nm. Kolejne pary nukleotydów, będą identyfikowane przy pomocy dwóch elektrod oddalonych od siebie o 2 nm. Każdy z czterech nukleotydów modyfikuje prąd płynący miedzy tymi elektrodami w charakterystyczny dla siebie sposób. Na podstawie odczytanych sygnałów komputer będzie w stanie zapisać sekwencję genomu.

Nowa metoda powinna pozwolić na przyspieszenie sekwencjonowania DNA około miliona razy, gruntownie obniży też jego koszty. Jeśli jeszcze trzy lata temu pełne badanie genomu kosztowało około miliona dolarów, w ciągu najbliższej dekady można oczekiwać obniżenia tej ceny do zaledwie kilkunastu złotych.

Wykorzystanie tej metody może mieć dla nas wszystkich olbrzymie konsekwencje. Badania genomu, dostępne niemal jak obecne standardowe badania krwi, pomogą przewidzieć genetyczne zagrożenia zdrowotne, pozwolą na skuteczniejsze działania profilaktyczne i ułatwią lekarzom wybór lepszych metod terapii.

Z drugiej jednak strony, w przypadkach zagrożeń, na które nie będziemy mieli wpływu, trudniej będzie nam żyć ze świadomością, co nas może czekać. Kolejny problem to utrzymanie danych w tajemnicy. Pracodawcy, czy ubezpieczyciele, świadomi naszego ryzyka genetycznego, będą mogli nas nie zatrudniać lub nie ubezpieczać. Jak to zwykle bywa, postęp budzi i nadzieje i obawy.