Szum w klasie nie zawsze musi przeszkadzać w nauce. Wręcz przeciwnie: uczniom, którzy mają kłopoty z koncentracją, nawet pomaga. Takie zaskakujące wyniki przynoszą badania naukowców z Uniwersytetu w Sztokholmie, opublikowane w czasopismie "Behavioral and Brain Functions".

Hałas w szkole dosłownie i w przenośni przyprawia nauczycieli o ból głowy. Okazuje się jednak, że w pewnych sytuacjach bywa przydatny. Badano grupę ponad 50 uczniów norweskiej szkoły, którym w ciszy albo w obecności głośnego szumu odczytywano listę pojęć do zapamiętania. Okazało się, że szum pogarszał wyniki testu pamięciowego w przypadku dzieci, które są pilnymi uczniami, równocześnie jednak znacznie pomagał tym, które mają kłopoty z koncentracją. Symulacje komputerowe pokazały także, że wbrew powszechnemu przeświadczeniu, szum nie musi upośledzać funkcji poznawczych mózgu. Badacze podejrzewają, że może odgrywać w tym rolę zjawisko tak zwanego rezonansu stochastycznego, w którym szum wzmacnia sygnał, który w ciszy nie byłby słyszalny.

Kto wie, być może dzieci z kłopotami z koncentracją szurają nogami, stukają w ławki i biegają po klasie podświadomie starając się poprawić sobie warunki nauki. Psycholodzy już się zastanawiają, czy terapia szumem nie mogłaby zastąpić prób farmakologicznego radzenia sobie z kłopotami w nauce. Oczywiście trzeba by tworzyć specjalne klasy, by nie pogarszać szans wzorowych uczniów. Kto wie, może warto? Oczywiście jeśli uda się znaleźć nauczycieli, którzy zdecydują się w takich warunkach pracować...