Ta informacja nie budzi optymizmu. Okazuje się, że światło może nas tuczyć. Naukowcy z Northwestern University w Chicago potwierdzają, że ekspozycja nawet na umiarkowanej jasności światło ale o niewłaściwej porze doby, może niekorzystnie wpływać na poziom gromadzonego przez nasz organizm tłuszczu i związany z tym indeks masy ciała BMI. Ich wyniki publikuje na stronie internetowej czasopismo "SLEEP", prezentowano je także podczas dorocznego zjazdu Associated Professional Sleep Societies LLC w Seattle.

Odkrycia badaczy z Illinois wpisują się w szeroką dyskusję na temat tego, jaki wpływ na nasze kłopoty z nadwagą mają zakłócenia zegara biologicznego. Tym razem okazuje się, że procesy przemiany materii i regulacji wagi są zależne od tego, jak w nasz dobowy cykl aktywności wpisuje się poziom oświetlenia.

Jeśli wystawiamy się na silne lub choćby umiarkowane światło przede wszystkim po południu i wieczorem, wtedy nasz organizm odkłada więcej tłuszczu i przeciętnie jesteśmy grubsi. Z kolei osoby, które wstają wcześniej rano i kładą się wcześniej wieczorem, które na światło, czy to słoneczne, czy sztuczne wystawiają się najbardziej o poranku i w pierwszej części dnia, przeciętnie mają mniej tłuszczu i niższy indeks masy ciała BMI.

W eksperymencie uczestniczyły 23 dorosłe osoby, kobiety i mężczyźni w wieku średnio 26 lat i z indeksem BMI na poziomie średnio 29 (bardzo wysokim). Przez siedem dni badane osoby nosiły na ręku odpowiednie czujniki oświetlenia, z których pomocą rejestrowano o jakiej porze dnia i nocy są wystawione na oświetlenie, słoneczne lub sztuczne.

"Wyniki tych badań potwierdzają, że w trosce o właściwą wagę powinniśmy wstawać wcześnie i większość dziennego oświetlenia absorbować o poranku i w pierwszej części dnia" - mówi współautorka pracy, Ivy N. Cheung z Northwestern University. "To kolejny dowód na to, że zmiany dziennego oświetlenia mają istotny wpływ na procesy, które regulują naszą wagę".

Wygląda na to, że przybyło nam nowe przysłowie: "Kto rano wstaje, ten z dietą radę daje". :)