Zapraszamy Was w niezwykłą podróż. Do krainy śniegu, lodu, łosi i traperów – to Alaska, najbardziej magiczny i przyjazny stan Ameryki. Odwiedził go nasz korespondent Jan Mikruta.

Na czym ta magia polega, o tym nasz wysłannik Jan Mikruta, który - jak nam wyznał - już się w Alasce zakochał.

Klimat na Alasce nie jest zbyt przyjazny dla człowieka: bardzo mroźne zimy - średnia temperatura powietrza -30°C, lata chłodne – do 10°C. Mimo to wciąż przybywa mieszkańców – dziś to 600 tys. osób. A ci, którzy już tam mieszkają, mówią, że takiego dobrobytu nie ma chyba nigdzie w Ameryce.

W Alasce zakochał się nie tylko korespondent RMF. Swoją siedzibę ma tam także staruszek z siwą brodą, na którego dzieci na całym świecie wołaj Święty Mikołaj.

Alaska jest jedynym stanem, który zamiast pobierać podatki, wypłaca mieszkańcom dywidendy pochodzące z opłat za wydobycie ropy naftowej (od kilkuset do 2000 dolarów rocznie na każdego mieszkańca).

Można zatem powiedzieć, że mieszkańcy Alaski są najbogatszymi ludźmi Ameryki. Pieniądze mamy z ropy, mamy własne kampanie naftowe - mówią korespondentowi RMF. I choć nie brakuje im funduszy, to są wśród nich tacy, którzy wybrali życie prawdziwych traperów.

Położona w północno-zachodniej części Ameryki Północnej (nie posiada bezpośredniego połączenia lądowego z główną częścią Stanów Zjednoczonych) Alaska jest pięć razy większa niż Polska. Ma największą powierzchnię i najmniejszą gęstość zaludnienia spośród amerykańskich stanów.

Są tam dwie główne drogi, reszta to góry (szczyt Mount McKinley, 6194 m n.p.m. jest najwyższym punktem Ameryki Północnej), wyżyny, lodowce, tundra i liczne stożki wulkaniczne. Krajobrazy zapierają dech w piersiach - opowiada Jan Mikruta:

Nawet najpiękniejsze miejsca pod słońcem mają swoje ciemne strony - to przede wszystkim zimowa depresja. Teraz dzień trwa zaledwie 3-4 godziny i będzie jeszcze krótszy. Jak mieszkańcy Alaski radzą sobie z depresją, o tym w relacji naszego korespondenta:

Spacerujące spokojnie po ulicach miasta łosie – takie obrazki pamiętamy z serialu „Przystanek Alaska”. To jednak nie filmowa fikcja – na Alasce naprawdę życie toczy się w zgodzie z naturą, o czym przekonał się Jan Mikruta:

Zresztą takie właśnie miasteczka – jak znane wszystkim Cicely z „Przystanku Alaska” – naprawdę istnieją. Rytm życia odmierzają tam spotkania w miejscowym barze czy polowania. Taką nieco baśniową miejscowość Nenana odwiedził Jan Mikruta:

Poszukiwacze przygód na Alasce znajdą wiele wrażeń. Mogą np. zamieszkać w hotelu wykutym w lodzie czy podróżować psim zaprzęgiem... 1500 kilometrów.

„Przez Północ do przyszłości” – to dewiza Alaski. Amerykańska historia tego regionu rozpoczęła się w 1867 roku, kiedy Rosjanie sprzedali te ziemie Stanom Zjednoczonym za 7,2 mln dolarów. Niedużo, bo okazało się, że jest tam ropa, gaz ziemny, złoto, wielkie łowiska i lasy. No i dużo świętego spokoju...