Stany Zjednoczone wysłały w kosmos pierwszego z serii satelitów łącznościowych nowej generacji. Ma wspomagać funkcjonowanie Międzynarodowej Stacji Komsicznej (ISS), kosmicznego teleskopu Hubble'a i innych próbników orbitalnych.

Rakieta nośna Atlas z satelitą TDRS K wystartowała z kosmodromu na przylądku Canaveral na Florydzie o godzinie 20.48 w środę czasu lokalnego (2.48 nad ranem w czwartek czasu polskiego). Po osiągnięciu położonej na wysokości 35,9 tys. kilometrów orbity geosynchronicznej aparat stanie się częścią złożonej z siedmiu satelitów sieci, śledzącej loty obiektów kosmicznych i zapewniającej ich ciągłą dwustronną łączność z kontrolą naziemną.

Przed zainstalowaniem systemu TDRS amerykańska Państwowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) mogła się komunikować ze swymi obiektami orbitalnymi wyłącznie bezpośrednio ze stacji naziemnych, które były czasami uzupełniane odpowiednio wyposażonymi statkami i samolotami - co oczywiście nie tworzyło jednolitej sieci globalnej.

Siedem aparatów TDRS (Tracking and Data Relay Satellite - Satelita Śledzenia i Przezywania Danych) pierwszej generacji, oznaczonych litrami od A do G, wyruszyło w kosmos w latach 1983-1995. Drugi z nich uległ zagładzie wraz  wahadłowcem Challenger w 1986 roku, a dwa inne wycofano już z eksploatacji i przeniesiono na wyżej położone orbity "cmentarne". W latach 2000-2002 wsparły je trzy satelity drugiej generacji - TDRS H, I i J.  

Większość satelitów systemu znacznie wydłużyła swą prognozowaną na 10 lat żywotność techniczną, ale obecnie musi je uzupełnić generacja trzecia, także  obejmująca trzy egzemplarze. Jak się planuje, TDRS L wystartuje na początku przyszłego roku, a TDRS M pod koniec roku 2015.

Zbudowany kosztem około 400 mln dolarów TDRS K ma dotrzeć na swą roboczą  orbitę w ciągu 10 dni. Przejdzie tam trzymiesięczny okres testowy zanim zostanie włączony do normalnej eksploatacji.