Wprowadzenie stanu wyjątkowego to jeden z wariantów walki ze skutkami
milenijnej pluskwy - przyznał w Katowicach wiceminister spraw
wewnętrznch Leszek Burzyński. Gdyby pierwszego stycznia przestały
funkcjonować na przykład administracja, służba zdrowia czy komunikacja,
Rada Ministrów mogłaby na miesiąc ogłosić stan wyjątkowy.
W katowickim studio jest Przemysław Marzec. Rozmawiałeś z
wiceministrem, czy istnieje realna grożba takiego paraliżu kraju, by
stan wyjątkowy okazał się konieczny?
KATOWICE - STUDIO - ŻYWIEC