Naukowcy alarmują, że za 100 lat, a może nawet wcześniej nie będziemy mogli obserwować gwiazd na niebie. Powód? Za dużo dymów i światła w atmosferze oraz coraz większa ilość śmieci w kosmosie.

Wkrótce może się okazać, że wysłanie satelity będzie groziło jej uszkodzeniem. "Będziemy siedzieć w zamkniętej beczce, a nad nami tysiące ton śmieci będzie fruwać" – ostrzega profesor astronomii Jerzy Krajner. Te tysiące śmieci to głównie fragmenty nieczynnych satelit, rakiet i paliwa jądrowego. W kosmosie nie brakuje też zagubionych śrubek i odprysków farby. W zaśmiecaniu kosmicznej przestrzeni swój udział mają też sami astronauci. Ze stacji Mir wyrzucano takie same worki śmieci, jakie śmieciarki co rano zabierają sprzed naszych domów. Co stanie się kiedy przestrzeń kosmiczna wypełni się po brzegi śmieciami? Na to pytanie naukowcy nie potrafią odpowiedzieć. Pewne natomiast jest to, że mimo licznych akcji nie da się posprzątać świata, a co dopiero kosmosu.

03:30