Podczas gdy z jednej strony podziwiano zadbane i wypieszczone psy biorące udział w konkursie, w tym samym czasie na pobocznych parkingach padały z wycieńczenia i upału inne czworonogi. Pozostawione i pozamykane w samochodach nie miały czym oddychać. Nieoficjalnie mówi się, że w czasie tej wystawy padło co najmniej kilka sztuk psów i kotów, a kilkadziesiąt - w stanie bardzo poważnym - trafiło do weterynarzy.

Organizatorzy ograniczyli się jedynie do apeli - i to rzadkich - by nie zostawiać zwierząt w autach. Ostatniego dnia wystawy do lecznicy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami trafiło kilkanaście wyczerpanych i chorych szczeniąt. Ich właścicielka handlowała nimi kilka metrów od wejścia na wystawę. "Dostaliśmy zgłoszenie od jednej z pań, w jakich warunkach są sprzedawane psy przeróżnych ras – amstafy, bullteriery, buldog francuski, jamniki i koty. Psy i koty były w tragicznym stanie. Odwodnione, zarobaczone, zaniedbane. Dwie sztuki padły" – powiedziała przedstawicielka TOZZ-u. Losem zaniedbanych czworonogów zainteresował się nasz reporter Marcin Helbin. Posłuchaj:

Kobietę zatrzymała już policja. Dziś sprawa trafi do kolegium.

foto RMF

11:25