Według myśliwych kontrolujących lasy południowej Polski, tylko w ciągu ostatnich tygodni natrafili oni na rekordową liczbę wnyków, sideł, ukrytych pod siatkami dołów i innych wykonywanych w chałupniczych warunkach urządzeń mających służyć do łapania dzikiej zwierzyny.

Pracownicy leśni czy członkowie kół łowieckich znajdują niemal codziennie wszelkie pułapki na zwierzęta. Mówią, że sidła czy potrzaski są groźnie nie tylko dla dzikiej zwierzyny, ale także dla ludzi. "Posiadają uzębienia, które powodują bardzo skomplikowane złamania. Co gorsza, mogą być pokryte różnymi środkami chemicznymi" – mówi członek bocheńskiego koła łowieckiego "Łoś". Ale w lasach na zwierzynę czekają także inni "kłusownicy". Tak samo jest w nadleśnictwie bocheńskim – na dzikie zwierzęta polują całe sfory zdziczałych psów. Posłuchaj relacji naszego reportera Witolda Odrobiny:

W różnych częściach Polski sposoby kłusowania są różne. Na wschodzie kraju istnieją całe nielegalne hodowle chartów, które szkolone są do zabijania zwierząt w lesie. W górach kwitnie kłusownictwo z bronią palną, zaś w Małopolsce najwięcej jest wnyków i najwymyślniejszych pułapek. W nich zwierzęta umierają nawet po kilkanaście godzin - powiedział naszemu reporterowi Mieczysław Damski, myśliwy i weterynarz. Tymczasem szczycimy się tym, że mamy jedną z najlepszych w Europie ustawę chroniącą prawa zwierząt. Tyle tylko, że większość osób, które złapano na kłusowaniu traktowanych jest ulgowo. Wszystko przez przysłowiową niską szkodliwość.

Wnyki, sidła, a nawet specjalnie przerobiony bagażnik do roweru - to akcesoria, którymi posługują się kłusownicy w lasach nadleśnictwa Świdnik pod Lublinem. Funkcjonariusze Straży Leśnej każdego roku likwidują tam kilkadziesiąt miejsc, gdzie zastawiane są pułapki na zwierzęta. Ten proceder nasila się właśnie teraz - przed świętami Bożego Narodzenia. W poszukiwaniu kłusowników z komendantem Straży Leśnej w Świdniku, Hieronimem Patkowskim wyruszył nasz reporter Krzysztof Kot:

Mimo zaostrzenia prawa względem kłusowników, którzy teraz mogą nawet trafić do więzienia, ich liczba nie zmniejsza się.

foto Piotr Stabryła i Witold Odrobina RMF

02:00