Ćwierć wieku od odkrycia peruwiańskiego Kanionu Colca na jego brzegi wybierają się jego pierwsi zdobywcy. Wyprawę, podobnie jak 25 lat temu, poprowadzi Jerzy Majcherczyk.

Podróżnicy planują m.in. dotarcie do najgłębszego miejsca kanionu. - Kiedy jest się na dnie kanionu i spojrzy się w górę, to ma się wrażenie, że te kilkukilometrowe ściany dochodzą do nieba - mówi szef wyprawy. Wspomina, że nocą wydawało się, że cały firmament niebieski jest zawieszony właśnie na ścianach kanionu.

70 procent kanionu nie ma brzegów, a w większości są to rynny – czyli całe ściany wypełnione wodą. Płynięcie nimi odkrywcy określają jako walkę o życie. - Tam płynie się tylko do przodu. Nie można wyjść i powiedzieć: „ja mam dosyć” - opowiada Jerzy Majcherczyk.

Niestety pamięć o Polakach-zdobywcach powoli na świecie zanika. Nie ma tam żadnych namacalnych śladów, typu tablice, etc., które by o tym mówiły - mówi polski badacz.

Obecnie pojawiają się różne, nieprawdziwe historie związane z odkryciem Rio Colca. Jest w nich mowa m.in. o peruwiańskim dziennikarzu, który zrobił o kanionie film. Ukazało się także kilka książek poświęconych Rio Colca. Niestety nie wspomina się w nich o Polakach. Dlatego podróżnicy będą chcieli przypomnieć światu o swoim odkryciu. W tym celu zainstalują w kanionie kilka tablic informacyjnych.