Naukowcy od dawna zastanawiają się, co steruje naszym samolubnym zachowaniem. Najnowsze badania biologów z USA i Wielkiej Brytanii sugerują, że skłonność do myślenia tylko o sobie dziedziczymy po matce. Wszystko za sprawą dobrze znanego zjawiska tak zwanego piętna genomowego, w którym aktywność danych genów zależy od tego, które z rodziców nam je przekazuje. Okazuje się, że "samolubne geny" ujawniają się u nas wtedy, gdy pochodzą od matki.

Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Evolution", badacze z University of Tennessee w Knoxville i Oxford University opracowali matematyczny model, z którego wynika, że na przestrzeni dziejów "samolubne geny" miały dla potomstwa pozytywne znaczenie właśnie wtedy, gdy pochodziły od matki.

Wszystko dlatego, że w ludzkich społecznościach matka zwykle przenosiła się za ojcem w środowisko, w którym było więcej jego krewnych. Dziecko dorastało w otoczeniu, w którym było wiele osób z genami podobnym do ojcowskich, w naturalny sposób ojciec powinien więc przekazywać potomstwu skłonność do pomocy i współdziałania z innymi.

W tej samej sytuacji dziecko odnosiło jednak większe korzyści, jeśli potrafiło, dzięki materiałowi genetycznemu od matki, myśleć przede wszystkim o sobie. Świat się zmienia, a jednak wygląda na to, że to wciąż matczyne geny uczą nas, jak zadbać o swoje.

To odkrycie może nie tylko ujawnić tajemnice naszego charakteru. Są szansę, że dzięki niemu łatwiej będzie wyjaśnić przyczyny niektórych zaburzeń neurologicznych. Niedawno opublikowano wyniki badań, które wskazują na to, że część z nich może mieć związek z mutacjami, które zmieniają ekspresję genów pochodzących od matki lub ojca.