Męska skłonność do zdrady jest łatwa do wytłumaczenia, samiec ma wieksze szanse przekazania swoich genów, ale czym wytłumaczyć kobiecą ochotę na skoku w bok? Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w niemieckim Seewiesen mają na ten temat nową hipotezę. Sugerują na łamach czasopisma "Proceedings of the National Academy of Sciences", że kobieca rozwiązłość ma związek z genami przekazanymi przez ojca.

Co ważne, ta hipoteza jest owocem badań prowadzonych na ptakach, jednak naukowcy twierdzą, że ich wnioski mogą obowiązywać i w świecie ludzi. Badano amadyny zebrowate, ptaki tworzące stałe zwiazki, ale znane też z upodobania do - nazwijmy to - "cudzognieżdżenia". Obserwacje zachowania około 1500 ptaków z pięciu pokoleń pokazały, że samiczki, których ojcowie byli bardziej rozwiąźli także okazywały się mniej wierne.

To potwierdza tezę, że owa rozwiązłość ma swoje genetyczne uwarunkowania i prawdopodobnie część związanych z tym genów samiec przekazuje także swojemu potomstwu płci żeńskiej. Zgodnie z przewidywaniami, skłonne do zdrad samce miały w sumie więcej potomstwa, w przypadku samic tej prawidłowości nie było. Wyraźnie widać, że "geny zdrady" nie dawały im ewolucyjnej przewagi. Mimo to, przetrwały.

O ile w przypadku amadyn naukowcy nie wiedzą o jakie dokładnie geny chodzi, badania ludzkich zachowań sugerują, że mogą mieć tu znaczenie geny sterujące produkcją dopaminy i serotoniny, hormonów odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności. Wygląda na to, że każda zdrada to wina mężczyzny, tyle że w przypadku kobiecej zdrady, chodzi o mężczyznę z poprzedniego pokolenia.