Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Monachium odkryli kolejny gen, który może odpowiadać za depresję. Ich doniesienia, opisane na łamach czasopisma "Neuron" sugerują istnienie nieznanego dotąd mechanizmu, który może wywoływać silną postać tej choroby. Sa szanse, że to odkrycie doprowadzi do stworzenia zupełnie nowej metody leczenia depresji.

Naukowcy od dawna wiedzą, że do powstania stanów depresyjnych prowadzą zarówno czynniki genetyczne, jak i środowiskowe. Badania czynników genetycznych były jednak trudne i nie przynosiły dotąd satysfakcjonujących wyników.

Naukowcy z Monachium przeprowadzili tym razem badania genomu pacjentów dotkniętych ciężką postacią depresji i porównali wyniki z kodem genetycznym osób zdrowych. Zauważyli, że czynnikiem sprzyjającym pojawieniu się choroby może być gen kodujący białko SLC6A15, istotne w tworzeniu połączeń nerwowych.

U osób nie cierpiących na depresję, u których znaleziono "podejrzany" wariant tego genu, zauważono obniżoną aktywność białka SLC6A15 w hipokampie, organie mózgu, który prawdopodobnie odpowiada za stany silnej depresji. U pacjentów zdradzających silne objawy tej choroby zauważono nawet zmniejszone rozmiary hipokampa.

Jeśli prawdą jest, że zaburzenia ekspresji tego genu zwiększają naszą podatność na stany depresyjne, naukowcy mogą próbować teraz farmakologicznie ją korygować. Autorzy pracy są przekonani, że będzie to możliwe.