Rozmawiasz przez telefon za kierownicą samochodu? Grozi ci nie tylko wypadek, ale także... rozwód. Naukowcy z Uniwersytetu Minnesoty przestrzegają na łamach czasopisma "Family Science Review", że podobnie jak rozmowa utrudnia nam prowadzenie samochodu, tak prowadzenie auta utrudnia nam rozmowę, co może doprowadzić do poważnych nieporozumień.

Zdaniem psychologów z College of Education and Human Development Uniwersytetu Minnesoty tylko wydaje nam się, że mamy podzielność uwagi. Nie da się w pełni skoncentrować ani na jeździe samochodem, ani na rozmowie przez telefon. Dlatego jeśli rozmawiamy za kierownicą, reagujemy na słowa drugiej strony z opóźnieniem, nie jesteśmy precyzyjni. To może wywoływać wrażenie, że się wahamy, nie jesteśmy do czegoś przekonani, a może nawet chcemy coś ukryć. I problem gotowy.

W takiej rozmowie możemy coś przegapić, czegoś nie zauważyć, o czymś zapomnieć. Co więcej, druga strona wiedząc, że jedziemy samochodem może chcieć skrócić rozmowę do minimum i... kolejne nieporozumienie gotowe. Autorzy pracy zwracają uwagę, że rozmowa zza kierownicy nie nadaje się ani do kłótni, ani do przepraszania, ani do stawiania pytań, ani do odpowiadania na nie, ani do przekazywania dobrych, ani złych wiadomości. Generalnie, do niczego. Chyba, że ktoś oprócz urządzenia głośnomówiącego zaproponuje nam jeszcze urządzenie za-nas-myślące.