Hasło "rozmiar penisa", a nawet tylko "rozmiar, który ma znaczenie" na stałe zagościło w popkulturze. Wątpliwości na temat tego, jaka długość męskiego przyrodzenia jest typowa, co to znaczy "w sam raz", kiedy wreszcie ów rozmiar może być uważany za niewystarczający, spędzają sen z powiek zaskakująco wielu mężczyznom. Badacze z King's College London postanowili sprawę wyjaśnić i publikują dziś wyniki naukowych badań przeprowadzonych na kilkunastu tysiącach mężczyzn. Wynika z nich, że przeciętna długość penisa w stanie pobudzenia to 13,12 cm.

Jak mówi w rozmowie z RMF FM, współautor pracy, opublikowanej na łamach czasopisma "BJU International", Gordon Muir wcześniej prowadzane badania opierały się na pomiarach długości i obwodu członka prowadzonych przez samych, uczestniczących w eksperymencie ochotników. To sprawiało, że ich wyniki nie były do końca wiarygodne. Tym razem wykorzystano wyniki pomiarów wykonanych w spoczynku i w stanie erekcji przez personel medyczny. Można uznać, że w znacznie większym stopniu odpowiadają one prawdzie.

W literaturze naukowej znaleziono w sumie 17 badań, w których uczestniczyło w sumie 15,521 mężczyzn z różnych kontynentów. Pokazały one, że przeciętna długość penisa w spoczynku to 9,16 cm, obwód to 9,31 cm. W stanie wzwodu przeciętna długość to 13,12 cm, a obwód 11,66 cm. Zauważono też nieznaczny związek między długością penisa a wzrostem.

"Nasze wyniki mają dla mężczyzn, którzy nie mają z tym problemu, znaczenie czysto informacyjne, nie namawiamy nikogo do prowadzenia pomiarów" - mówi RMF FM Gordon Muir. "Ale jest spora grupa mężczyzn, którzy rzeczywiście przeżywają niepewność, a w skrajnych przypadkach gotowi są poddać się kosztownym, zwykle nieskutecznym, a czasem nawet groźnym procedurom. Nasze wyniki powinny ich upewnić, że naprawdę nie mają się czym przejmować." Tym bardziej, że - jak podkreśla - kobiety wykazują znacznie mniejsze zainteresowanie tematem i raczej deklarują, że mężczyzna tak naprawdę liczy się jako całość.