Ślizgasz się niespodziewanie i po serii gwałtownych ruchów... udaje ci się utrzymać równowagę. Naukowcy z Uniwersytetu McGill w Montrealu odkryli właśnie rejon mózgu, który tym steruje. Okazuje się zaskakująco mały. To wiązka komórek nerwowych o rozmiarach łebka od szpilki. Biorąc pod uwagę za jak ważny mechanizm odpowiada, to naprawdę niewiele.

Autorzy pracy opublikowanej w czasopiśmie "Current Biology" odkryli to w badaniach prowadzonych na makakach. U małp rejestrowano aktywność mózgu przy wykonywaniu różnych czynności. Badano też jak mózg zwierząt reaguje w chwili, gdy w aparaturze podobnej do symulatora lotów zostaną nagle i niespodziewanie wytrącone z równowagi.

Prof. Kathleen Cullen i doktorantka Jess Brooks na podstawie wyników tych badań zlokalizowały w obrębie móżdżku grupę komórek, która potrafi w ciągu milisekund zareagować na utratę równowagi i przekazać organizmowi instrukcje, które mogą pomóc utrzymać nas w pionie. Co ciekawe, każdy neuron tej grupy "umie" indywidualnie przewidywać i odpowiadać na niespodziewane zakłócenie ruchu.

Naukowcy od dawna znają rejony mózgu odpowiedzialne za nasza orientację w przestrzeni, zdają sobie sprawę, że kluczowe znaczenie ma móżdżek. Do tej pory nie byli jednak w stanie wskazać komórek nerwowych, które odpowiadają za odczuwanie tak zwanego konfliktu sensorycznego i pokazać, na jakiej zasadzie działa. Taki konflikt najczęściej bywa przyczyną choroby lokomocyjnej, związanej z niezgodnością wrażeń odbieranych przez wzrok i błędnik.

Najnowsze badania po raz pierwszy pokazały grupę komórek, która odbiera bodźce, związane z niespodziewanym poruszeniem ciała i błyskawicznie przesyła informacje, które mogą nam pomóc w uniknięciu upadku, czy ograniczeniu jego skutków. Te badania oferują zresztą znacznie więcej, niż tylko wiedzę, co chroni nas przed potłuczeniem. Dają szansę dokładniejszego zrozumienia przyczyn choroby lokomocyjnej i stworzenia lepszych metod zapobiegania jej objawom. Podróże na lądzie, morzu i w powietrzu mogą stać się przyjemniejsze.