Epidemia czerwonki szalejąca na południu Rosji przestała się rozprzestrzeniać, opanowaliśmy sytuację – twierdzą rosyjskie władze. A mimo to do szpitali ciągle trafiają nowi chorzy. W tej chwili przebywa w nich ponad 1660 osób, prawie 1230 to dzieci do 15. roku życia.

Ofiar epidemii jest coraz więcej, ale władze twierdzą, że nowych zachorowań już prawie nie ma. Według ostatnich oficjalnych danych do szpitali trafiło ponad 1660 osób. Kilkaset wypisano już do domów. Nikt nie umarł, bo - jak zapewniają służby zdrowia - na południu Rosji szaleje łagodna forma czerwonki, chociaż objawy są dość męczące: wysoka gorączka i biegunka.

Najwięcej chorych znalazło się w szpitalach Kraju Krasnodarskiego. Tam w mieście Kropotkim znajdują się zakłady mleczarskie, które wyprodukowały śmietanę i jogurt skażone bakteriami.

Zakłady w ciągu doby dostarczają około 90 ton nabiału i sprzedają je do sąsiednich regionów, dlatego też epidemia ma tak duży zasięg.

Foto: Archiwum RMF

11:35