Fatum ciąży nad najbardziej rozpoznawalnym rosyjskim pomnikiem, wzorcem socrealizmu autorstwa Wiery Muchiny. Już pięć lat mija od czasu, kiedy monument „Robotnik i kołchoźnica”, znany z czołówki radzieckiej wytwórni filmowej „Mosfilm”, zniknął z rosyjskiej stolicy.

Wykonany ze stalowych blach pomnik rdzewiał i wymagał konserwacji. Prace dobiegają końca, ale pojawił się kolejny problem. Nie wiadomo na czym pomnik postawić. Sprawa jest poważna, ponieważ „Robotni i kołchoźnica” ważą 80 ton i mierzą blisko 25 metrów.

Już w czasach sowieckich pomnik miał pecha, bo ustawiono go na zbyt niskim postumencie. Teraz zdecydowano, że należy wrócić do pierwotnego pomysłu autorki, czyli potężnego, ponad 30 metrowego postumentu. Skończyło się jednak na słowach.

Bez rozwiązania sprawy postumentu, jego architektury, rozmiarów, nie możemy dokończyć prac nad rzeźbą. Aby zakończyć prace, musimy wiedzieć co z postumentem - nie kryje zdenerwowania Vadim Cerkownikow, kierujący pracami konserwatorskimi.

Pomnik ma stanąć nad podziemnym parkingiem, którego także do tej pory nie zbudowano. To oznacza, że „Robotnik i kołchoźnica”, dzierżący sierp i młot, i nazywani rosyjską Statuą Wolności jeszcze przez lata nie wrócą na swoje miejsce.