​Studenci, którym zależy na dobrych stopniach, powinni się zastanowić zanim zrezygnują z tradycyjnego sposobu robienia notatek z wykładów, a papier i długopis zastąpią klawiaturą laptopa. Komputerowe notatki oznaczają bowiem gorsze wyniki w nauce.​ To wyniki badania przeprowadzonego przez pracowników kanadyjskiego uniwersytetu McMaster, które opublikowano w piśmie "Computers & Education".

Autorki badania przeprowadziły eksperyment, który sprawdził, jak studenci radzą sobie na wykładzie z meteorologii w zależności od techniki robienia notatek i ile z niego zapamiętają, co sprawdzano w teście.

Pierwsza próba polegała na tym, że studentów poproszono o robienie notatek na laptopach, przy czym połowa z nich miała, na wzór studentów nudzących się na zajęciach, wykonać w komputerze kilka dodatkowych zadań niezwiązanych z tematem wykładu. Drugi eksperyment wyglądał podobnie, jesli chodzi o dodatkowe zadania, przy czym połowa studentów miała robić notatki z wykładu na papierze, a połowa - na laptopach.

Efekty zaskoczyły autorki badań. Oprócz tego, że - jak się spodziewano - studenci, którzy zajmowali się jednocześnie słuchaniem i notowaniem wykładu oraz kilkoma dodatkowymi zadaniami, mieli gorsze wyniki w teście, to okazało się też, że sama obecność studentów sporządzających notatki na laptopach wpłynęła rozpraszająco na tych, którzy robili notatki ręcznie.

Te gorsze wyniki dało się ująć procentowo. W pierwszym eksperymencie wyniki studentów, którzy notowali i jednocześnie zajmowali się czymś dodatkowo były średnio o 11 proc. gorsze niż studentów, którzy ograniczali się do robienia notatek. Drugi eksperyment dał jeszcze bardziej zaskakujące wyniki: sama obecność w jednej sali osób, które korzystały w czasie wykładu z komputerów, obniżyła wyniki testów u "tradycjonalistów" o 17 proc. W sumie okazało się, że "wielozadaniowość" wpływa źle na rezultaty pracy tak u samych "wielozadaniowców", jak i u ich sąsiadów, próbujących się skoncentrować na jednej rzeczy.

Badania, które na uniwersytecie McMaster przeprowadziły Faria Sana i Tina Weston, można wesprzeć wcześniejszymi eksperymentami profesor Anne Mangen z norweskiego uniwersytetu w Stavanger i francuskiego neurofizjologa Jean-Luca Velaya z uniwersytetu w Marsylii. W badaniach tych dowiedziono, że zupełnie inne ośrodki mózgu uaktywniają się, gdy czytamy litery poznane dzięki nauce ręcznego pisania, a inne gdy czytamy litery poznane tylko przez klawiaturę komputera. Okazało się też, że ręczne pisanie uaktywnia ośrodek Broki w mózgu, ten sam, który jest odpowiedzialny za zdolność mówienia.

(abs)