Pierwszy atak zimy na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Burze śnieżne przyniosły rekordowe opady od Wirginii po Maine. Miejscami spadło od 30 do ponad 60 cm śniegu.

W przeciwieństwie do burzy śnieżnej, która zaatakowała ten region dokładnie przed rokiem, tym razem samemu Waszyngtonowi się upiekło. Dopiero na północ od stoicy opady były większe – już dziś wiadomo, że będą rekordowe dla początków grudnia.

Meteorolodzy ostrzegali przed zmianą pogody od kilku dni, dlatego drogowcy nie dali się zaskoczyć. Ale mimo to w wielu miejscach nie byli w stanie uporać się z zaspami.

Podobnie trudna jak na drogach jest sytuacja na lotniskach. W Baltimore, Filadelfii, Nowym Yorku i Bostonie są znaczne opóźnienia; setki lotów odwołano.

Ręce z zadowolenia zacierają jedynie sprzedawcy łopat do odśnieżania. Inni tracą. Wczesny atak zatrzymał w domach wielu klientów; na ich pieniądze trzeba będzie jeszcze poczekać...

09:30