Liczba śmiertelnych ofiar ostatniej fali upałów w Europie sięga – według różnych szacunków – od 15 do 20 tysięcy osób. Najwięcej ludzi, bo aż 10 tysięcy, zmarło we Francji. Ofiarą skwaru padają głównie ludzie starsi.

We Francji, gdzie sprawa śmiertelności wywołanej upałami stała się przedmiotem polemiki między rządem i opozycją, sekretarz stanu ds. ludzi starszych Hubert Falco przyznał, że bilans przedstawiony przez firmy pogrzebowe może być prawdziwy. Rząd oficjalnie zapowiedział, że definitywny bilans zostanie ogłoszony w najbliższych dniach.

Francuską opinię publiczną zbulwersowała szczególnie wiadomość o setkach niezidentyfikowanych zwłok, po które nikt się nie zgłasza. W samym Paryżu jest ich od 300 do 400. Dla wielu osób to dowód na zobojętnienie społeczeństwa wobec swych bliskich.

Podobny, jak Francja, dramat przeżywa Portugalia. W kraju liczącym 10 mln mieszkańców, a więc sześć razy mniej niż Francja, zmarło latem 1316 osób więcej niż w zeszłym roku. Również tu najbardziej zagrożeni są ludzie w podeszłym wieku.

W sąsiedniej Hiszpanii oficjalny bilans rządowy mówi o 107 zmarłych. Tymczasem, według stowarzyszenia ochrony praw pacjentów, które powołuje się na źródła medyczne, fala upałów spowodowała śmierć ponad 2 tys. osób, głównie z powodu zaostrzenia stanów chorobowych.

Hiszpańskie media oceniają liczbę zmarłych na kilkaset osób, może nawet ponad tysiąc - jak napisała gazeta "La Vanguardia", która przeprowadziła własne śledztwo dziennikarskie w firmach pogrzebowych i rejestrach zmarłych.

22:10