BSE spędza teraz sen z powiek słowackim weterynarzom. Nie mogą oni bowiem ustalić źródła zachorowania zwierzęcia z zakładu hodowlanego w Dolnej Żdani. Wiadomo, że zarażona krowa była własnego chowu a przy jej karmieniu nie stosowano dodatków mogących grozić zainfekowaniem. Co więcej - przebadano inne krowy z tego stada - okazało się, są zdrowe. Mimo to do uboju skierowano potomstwo chorej na BSE krowy oraz zwierzęta o rok młodsze i o rok starsze.

Słowaccy weterynarze nie ustalili do tej pory źródła zachorowania na BSE krowy z zakładu hodowlanego w Dolnej Żdani. W Słowacji gwałtownie spadła sprzedaż wołowiny. Krowa, u której stwierdzono BSE, była własnego chowu, przy jej karmieniu nie stosowano dodatków mogących spowodować bydlęce gąbczaste zwyrodnienie mózgu, np. mączki mięsno-kostnej - twierdzą właściciele zakładu hodowlanego. W piątek skierowano z tej hodowli do uboju potomstwo chorej na BSE krowy oraz zwierzęta o rok młodsze i o rok starsze. Testy na obecność choroby u wszystkich zwierząt - 32 krów i jałówek - są negatywne - poinformowało w sobotę laboratorium weterynarii w Zwoleniu. Mięso z badanych zwierząt - przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności - zostało zmielone i spalone.

Weterynarze przypominają, że choroba nie atakuje mięśni i mięso krowy - także chorej na BSE - nadaje się do konsumpcji. Innego zdania są Słowacy; według dziennika SME, od czwartku sprzedaż wołowiny spadła o 70 procent. Wzrosła sprzedaż drobiu i ryb, a ich cena rośnie każdego dnia - twierdzi dziennik. Słowacja została zaliczono do krajów z potwierdzonym przypadkiem BSE, gdy w ostatni czwartek wcześniejsze testy słowackich weterynarzy 6-letniej krowy z zakładu hodowlanego w Dolnej Żdani potwierdziło laboratorium w Tuebingen w Niemczech. Mięso chorej na BSE krowy trafiło na sklepowe półki; lekarka weterynarii dopuściła je do sprzedaży, nie czekając na wyniki testów. Lekarka została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, toczy się wobec niej dochodzenie o zaniedbanie obowiązków służbowych. Mięso - po apelach w mediach - zwrócono do sklepów. Polska, w ramach prewencji, wprowadziła zakaz eksportowania ze Słowacji mięsa wołowego i wyrobów spożywczych z niego, a także żelatyny i kolagenu. W Słowacji od lipca wszystkie sztuki bydła, mające ponad 30 miesięcy i trafiające do rzeźni, są poddawane testom na BSE. Ma to kosztować budżet państwa 570 mln koron (prawie 51 mln zł). W kraju tym jest obecnie 650 tysięcy sztuk bydła, w tym 270 tysięcy krów.

09:10