Brytyjczycy nie radzą sobie z epidemią pryszczycy. Wczoraj wykryto na Wyspach najwięcej nowych przypadków choroby od czasu jej pojawienia się. Łącznie jest już ich prawie 130. Nie sprawdziły się prognozy specjalistów, którzy przewidywali, że po 14 dniach niebezpieczeństwo zarażenia wirusem zacznie maleć.

Wciąż szuka się nowych sposobów zapobiegania pryszczycy. Brytyjczycy szukają ratunku w Internecie. Irlandczycy natomiast odwołują się też do niekonwencjonalnych metod. Irlandzki pastor Brandon Komisky zwrócił się do rolników, aby spryskali święconą wodą swoje gospodarstwa i zwierzęta: "Proście Boga o pomoc lecz nie zapomnijcie się pomodlić za zwierzęta". Uważa on, że w czasie tzw. Wielkiej Próby nad mieszkańcami Zielonej Wyspy czuwa siła wyższa. Brytyjczycy modlą się tylko o to, by pryszczyca nie dotknęła całego kraju. Na mapie Wielkiej Brytanii w miejscach szczególnie zagrożonych epidemią pojawiły się chorągiewki. Wciąż pozamykane są tam Parki Narodowe, odwołane gonitwy koni, polowania i nie można wchodzić na tereny zagrożone. Znużeni wszelkimi ograniczeniami wprowadzonymi po wykryciu pryszczycy mieszkańcy wysp szukają pocieszenia i pomocy na stronach internetowych. Mogą oni korzystać z "wirtualnych spacerów" po terenach objętych zakazem wstępu. W chwili obecnej "internetowi wycieczkowicze" mogą zwiedzać brytyjską wyspę Mal. Jednakże jeżeli pryszczyca będzie nadal atakować, to na stronach pojawią się nowe atrakcje. W Wielkiej Brytanii można było prawnie korzystać z oznakowanych ścieżek prowadzących przez gospodarstwa wiejskie. Obecnie rząd brytyjski zniósł to prawo, gdyż turyści są idealnymi "nosicielami" epidemii. Spacery po Internecie są o wiele bezpieczniejsze. Tylko nieliczni muszą uważać , by nie "złapać" komputerowego wirusa.

A Niemcy się bronią....

Od dziś u naszych zachodnich sąsiadów nie można transportować zwierząt kopytnych. Chodzi o to, by choroba nie przenosiła się. Niemcy tym samym dostosowali się do zaleceń władz Unii Europejskiej. Aby przetransportować jakiekolwiek zwierzę należy uzyskać specjalną zgodę służb weterynaryjnych. Na razie jednak w Niemczech nie stwierdzono przypadków pryszczycy. Wprawdzie były podejrzenia o występowanie choroby w kilku gospodarstwach, jednak po analizach laboratoryjnych stwierdzono, że wszystkie zwierzęta są zdrowe. Nie tylko rolnicy bronią się przed pryszczycą. Również w niektórych ogrodach zoologicznych zastosowano środki bezpieczeństwa, na przykład w Zoo w Eberswalde przed wejściem należy zdezynfekować buty.

Niemiecka minister ochrony konsumenta i rolnictwa Renate Kuenast walczy z pryszczycą widłami. Dostała je od swych partyjnych kolegów. Członkowie Sojuszu 90 - Zieloni uznali, że na nowym stanowisku pracy, to narzędzie przyda się bardzo: "Do wyrzucenia jest sporo starego gnoju". Problemy stojące przed Renate Kuenast to między innymi zagrożenie niemieckiego rolnictwa pryszczycą i chorobą szalonych krów. Uważa ona, że: "Jako dziewucha z wielkiego miasta za swe zadanie mam występowanie przeciw dopingowi w chlewniach". Pani minister chce zapobiec zmuszaniu zwierząt do kanibalizmu przez karmienie ich "zwierzęcą mączką".

foto RMF FM

12:25