Pryszczyca dotarła już na kontynent europejski. Pierwsze ognisko tej choroby, występującej dotychczas na Wyspach Brytyjskich, potwierdzono we Francji w departamencie Mayenne. Wszystkie krowy z hodowli - w sumie 114 sztuk - zostały zabite. Istnienie co najmniej jednego ogniska choroby potwierdzono też za oceanem, w Argentynie.

Pryszczyca dotarła już za ocean. Pomimo ścisłej kwarantanny i wprowadzania coraz to nowych środków bezpieczeństwa, choroba pojawiła się już w Argentynie. Wczoraj rząd w Buenos Aires oficjalnie potwierdził istnienie co najmniej jednego jej ogniska. Argentyńskie służby weterynaryjne uważają jednak, że może ich być znacznie więcej. Według nieoficjalnych informacji w ostatnich tygodniach stwierdzono około 300 przypadków pryszczycy. Jak na razie Stany Zjednoczone, Kanada i Chile zdecydowały się zamknąć granice dla argentyńskich zwierząt hodowlanych, Unia Europejska uczyni to najprawdopodobniej w ciągu kilku najbliższych dni.

Alarm we Francji

W prefekturze departamentu Mayenne ogłoszono alarm pryszczycowy. Obszar w promieniu trzech kilometrów od gospodarstwa, gdzie wystąpiła choroba, ogłoszono terenem pod ochroną, w promieniu dziesięciu kilometrów - terenem pod nadzorem. Krowy w Mayenne zostały zarażone tak jak można się było tego spodziewać przez stado owiec sprowadzonych z Wielkiej Brytanii. Potwierdził to francuski minister rolnictwa, który zapowiedział jednocześnie, że środki ostrożności zostaną zaostrzone w całej Francji, żeby przeciwdziałać rozszerzeniu się epidemii. Mimo zaostrzenia tych środków służby weterynaryjne i tak obawiają się rozszerzenia epidemii poza granice Francji. Francuski minister rolnictwa nie ukrywa pesymizmu. W sumie bowiem przed wybuchem epidemii w Wielkiej Brytanii sprowadzono z tego kraju do Francji ponad 20 tysięcy owiec, które w tej chwili są rozproszone w różnych regionach. Do tego eksperci podkreślają, że generalnie nawet najostrzejsze środki bezpieczeństwa nie są w stanie zatrzymać epidemii pryszczycy bo wirus wywołujący tę chorobę może być nawet przenoszony przez wiatr w promieniu aż 300 kilometrów. Korespondent RMF FM Marek Gładysz opisuje atmosferę panującą obecnie w nad Sekwaną. Posłuchaj jego relacji:

We Francji pryszczyca już atakuje, natomiast z ulgą odetchnęli na razie Niemcy. Kolejny pryszczycowy alarm okazał się fałszywy. Testy nie wykazały obecności pryszczycy w Dolnej Saxonii, gdzie wcześniej odkryto zwierzęta z symptomami przypominającymi pryszczycę. W związku z epidemią pryszczycy w Wielkiej Brytanii pod nóż może pójść nawet pół miliona owiec przebywających obecnie na zimowych pastwiskach. Owce, z których wiele wkrótce będzie mieć młode powinny być jak najszybciej przewiezione z pastwisk na farmy. To jednak, zdaniem władz, może stworzyć bezprecedensowe ryzyko rozprzestrzenienia się pryszczycy. Epidemia wybuchła na Wyspach w połowie lutego. Od tego czasu potwierdzono tam już 183 ogniska choroby. Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenta RMF FM Bogdana Frymorgena:

Także w Czechach od wtorku obowiązują wyjątkowe środki ostrożności w związku z ogniskami pryszczycy. Pierwsze podejrzenie wystąpienia pryszczycy pojawiło się także we Włoszech, w jednym ze stad owiec. Czy choroba dotarła również i tam będzie można stwierdzić dopiero po przeprowadzeniu odpowiednich testów. Pryszczycowa panika udzieliła się też za Wielką Woda. Stany Zjednoczone wprowadziły zakaz sprowadzania zwierząt i przetworów mięsnych z krajów Unii Europejskiej. Nie kończy się tylko na samym zakazie. Trzeba coś jeszcze zrobić ze zwierzętami i produktami zwierzęcymi z Europy, które właśnie płyną lub lecą do Stanów Zjednoczonych. Dlatego wprowadzono też zakaz kwarantanny towarów i zwierząt objętych zakazem, które wyruszyły w drogę po 21 lutego tego roku. Oprócz tego ściśle przestrzegane będą przepisy zakazujące wwozu żywności przez osoby przybywające z zagranicy, a także nowe przepisy dotyczące samych pasażerów. M.in. na lotniskach pojawią się lotne brygady z psami, które mają zapewnić, że nie przedostaną się za granicę ukryte w bagażach produkty mięsne i mleczne. Osoby, które przebywały w Europie na farmach zwierzęcych proszone są o dezynfekcję ubrania i obuwia. Ich bagaże będą również poddane inspekcji. Wszystkie osoby przybywające z Europy proszone są też by nie zbliżały się do amerykańskich ferm zwierzęcych przez przynajmniej pięć dni po powrocie. W Stanach Zjednoczonych nie ma pryszczycy od 1929 roku. Uważa się jednak, że ze względu na tamtejsze zwyczaje i migracje stad choroba mogłaby się tu rozwinąć błyskawicznie.

Pilne zebranie komitetu weterynaryjnego

Po potwierdzeniu pierwszego ogniska pryszczycy we Francji, wczoraj w Brukseli zebrał się stały komitet weterynaryjny Unii Europejskiej. Jak poinformowała rzeczniczka Komisji Europejskiej Beate Gminder, posiedzenie komitetu zwołano w trybie pilnym. W związku z epidemią, Unia Europejska zakazała eksportu zwierząt parzystokopytnych z Francji oraz wywozu surowego mięsa, mleka i ich przetworów z dwóch francuskich departamentów; Mayenne i Orne. Podobne środki wprowadziły Stany Zjednoczone, zakazując tymczasowo przywozu zwierząt i produktów zwierzęcych z całej Unii Europejskiej.

Polacy również ostrożni

A w Polsce Główny Lekarz Weterynarii wprowadził wczoraj zakaz tranzytu przez nasz kraj francuskich towarów. Wprowadzenie tego zakazu to podstawowe działanie związane z przedostaniem się pryszczycy na kontynent - mówi Andrzej Komorowski. Wprowadzono również ochronę dużych gospodarstw hodujących zwierzęta: "Otrzymałem już oficjalne potwierdzenia wystąpienia pierwszego ogniska pryszczycy we Francji i dlatego zdecydowałem, że niezbędne jest wprowadzenie zakazu transportu zwierząt z Francji przez nasz kraj na Wschód". Ochrona dużych obiektów hodowlanych będzie polegała m.in. na zakazie wprowadzania i wyprowadzania z nich zwierząt bez nadzoru lekarza weterynarii. Główny Lekarz Weterynarii uważa, że Polska podjęła wszystkie możliwe środki, aby zapobiec przedostaniu się pryszczycy do naszego kraju. Komorowski dodał,wprowadzone zarządzenie obowiązują już od momentu podpisania. Już na początku miesiąca służby graniczne i wojewódzcy lekarze weterynarii otrzymali od Głównego Lekarza Weterynarii wytyczne dotyczące konkretnych działań. Na granicach wyłożono specjalne maty nasączone środkiem zabijającym wirusa. Przez maty przejeżdżają wszystkie samochody przybywające do Polski. Nie wolno wwozić żadnych produktów żywnościowych pochodzących od zwierząt parzystokopytnych czyli krów, owiec i kóz. Na lotniskach odbiera się podróżnym nawet kanapki z wędliną czy sery. Osoby przyjeżdżające do Polski obowiązkowo musza umyć ręce w roztworze sody kaustycznej. Wypełniają też specjalne ankiety dotyczące ich kontaktu ze zwierzętami za granicą i zamiaru odwiedzenia gospodarstw w kraju. W stanie gotowości są wszyscy lekarze weterynarii, których obowiązkiem jest natychmiast informować o podejrzanych przypadkach wśród zwierząt gospodarskich. Obowiązuje też całkowity zakaz wwożenia do Polski żywych zwierząt z większości krajów Europy. Na granicy już od dwóch tygodni stosowane są pewne środki zapobiegawcze. Zdaniem Adrzeja Komorowskiego, na razie nie ma niebezpieczeństwa, że do Polski sprowadzono zwierzęta z Francji zarażone pryszczycą. Mimo to Komorowski uważa, że ryzyko przeniesienia pryszczycy do Polski jest duże.

Środki ostrożności wprowadzono już w polskich gospodarstwach na Warmii i Mazurach. W oborach, ubojniach, zakładach utylizacji oraz wszystkich innych miejscach, gdzie przebywają zwierzęta muszą pojawić się specjalne maty nasączone środkami dezynfekującymi. Tak zdecydował tamtejszy wojewoda. Wszystko po to, aby uchronić region przed pryszczycą. W pierwszej kolejności maty ochronne powinni wprowadzić na pewno właściciele zakładów i gospodarstw, w których jest dużo zwierząt ale te instytucje wskażą dokładnie lekarze powiatowi weterynarii. Zarządcy mleczarni, ubojni a nawet ferm i tym podobnych zakładów muszą położyć maty dezynfekujące przed wejściem do miejsca, w którym przebywają zwierzęta i trzeba to zrobić do środy. Od dzisiaj bowiem zaczyna obowiązywać rozporządzenie wojewody warmiński-mazurskiego. Ten region to pierwsze województwo, w którym podjęto takie środki ostrożności. Tamtejsi hodowcy bydła rozumieją, że lepiej zapobiegać niż ponosić straty. Stwierdzenie pryszczycy na tym terenie spowodowałoby zahamowanie ruchu turystycznego, czego z pewnością nie chciałby nikt z mieszkających tam rolników. Dodatkowo od kilku tygodni przez maty odkażające przechodzą turyści przyjeżdżający do Polski z Kaliningradu. Rozporządzenie wojewody obowiązywać będzie do odwołania a za jego nieprzestrzeganie grozi grzywna lub nawet areszt.

By uchronić się przed pryszczycą, wiele krajów wprowadziło nadzwyczajne środki ostrożności. W Belgii, Francji i Słowacji zamknięto ogrody zoologiczne. Czy w Polsce będzie podobnie? Gdański reporter RMF FM Mariusz Kowalik rozmawiał o tym z dyrektorem oliwskiego ZOO, Michałem Targowskim, który powiedział, że zamknięcie ogrodu w przypadku zagrożenia pryszczycą byłoby jedyną słuszną decyzją:

Pryszczyca jest zakaźną chorobą wirusową zwierząt parzystokopytnych, wywoływaną przez wirus. Przenosi się niezwykle szybko atakując masowo stada krów, owiec czy kóz. Atakuje też człowieka, ale zazwyczaj nie jest groźna.

foto EPA, RMF FM

00:00