W takie letnie dni jak obecnie, nawet jeśli jesteśmy w pracy, trudno nam utrzymać koncentrację. Naukowcy z University of Notre Dame w Indianie maja pomysł, jak sobie z tym poradzić. Jak donosi "New Scientist", opracowali specjalny program, który sprawdza, czy przy czytaniu z ekranu nie myślimy o niebieskich migdałach i - jeśli to konieczne - przywołuje nas do porządku. Swój projekt zaprezentowali podczas konferencji UMAP (User Modelling, Adaptation, and Personalization) w duńskim Aalborgu.

Oprogramowanie przy pomocy kamery śledzącej ruch oczu sprawdza, czy nasz wzrok nie błąka się po stronie bez celu, czy nie odrywamy wzroku zbyt często. Jeśli tak, program na ekranie komputera, tabletu, czy e-booka może zmienić wielkość liter, podkreślić fragment tekstu, czy zaznaczyć go innym kolorem. W ten sposób zwróci naszą uwagę, zwiększy poziom koncentracji.

Badania naukowe pokazują, że przez 20 do 40 procent czasu przeznaczonego na czytanie, błądzimy myślami "gdzieś indziej". W ten sposób tracimy czas, uczymy się i pracujemy wolniej, mniej efektywnie. Sidney D'Mello i Robert Bixler at the University of Notre Dame stworzyli oprogramowanie, które przy pomocy komercyjnej kamery śledzącej ruch oczu sprawdza, czy nasz wzrok nie błąka się po stronie bez celu. To pozwala ocenić na bieżąco poziom naszej koncentracji.

Jeśli mamy problemy ze skupieniem się na tekście, program może przerwać sesję, zaalarmować nas, może też na ekranie komputera, tabletu, czy e-booka zmienić wielkość liter, podkreślić fragment tekstu, czy zaznaczyć go innym kolorem. Może też wyświetlić fragment tekstu, który - jego zdaniem - przegapiliśmy. Wszystko po to, by zwiększyć wydajność naszej pracy, czy nauki.

Program, którego projekt przedstawiono na konferencji naukowej w duńskim Aalborgu, ma być gotowy w ciągu kilku miesięcy. Jak się oczekuje, może pomóc w szybszym czytaniu nudnych raportów, może pomóc w szybszym zapamiętywaniu podręcznikowego materiału. Zastosowany w miejscach pracy o szczególnym znaczeniu, może pomóc utrzymać pełną koncentrację na przykład kontrolerów lotów.

Autorzy programu nie wykluczają, że będzie go można wykorzystać także do sprawdzenia, czy teksty prezentacji są dla potencjalnych widzów wystarczająco interesujące. Kto wie, w przyszłości taki program może nawet zmienić dzieje literatury, z jego pomocą wydawcy będą przecież mogli testować teksty, by wyrzucać najnudniejsze fragmenty.