Minister spraw wewnętrznych Czech, Stanislav Gross zapowiedział ewakuację ponad 40 tys. mieszkańców nadbrzeżnych dzielnic Pragi. Ludzie opuszczający swe domy powinni wziąć z sobą pięciodniowe zapasy.

W Czeskich Budziejowicach, Strakonicach, Wodnianach ewakuowano całe osiedla. Jeśli trzeba będzie otworzyć tamę przed miastem, możliwa jest także ewakuacja Czeskiego Krumlowa. W samej stolicy zalanych jest 140 ulic, Wełtawa nadal przybiera. Media przerwały normalne programy i nadają tylko informacje o powodzi.

Fala kulminacyjna spodziewana jest w Pradze we wczesnych godzinach popołudniowych. W szkołach przygotowywane są prowizoryczne miejsca pobytu dla powodzian, już w nocy trzeba było ewakuować pacjentów jednego ze szpitali.

Pozostawione domy - głównie w dzielnicach Karlin, Smichov i zabytkowej Małej Stranie - pilnowane będą przez policjantów oraz żołnierzy z garnizonu praskiego.

Wraz z ewakuacją zaczęło się także usuwanie samochodów zaparkowanych na ulicach w pobliżu wzbierającej z godziny na godzinę Wełtawy. Praga jest pełna pędzących na sygnale aut policyjnych, wozów straży pożarnej i samochodów dowożących żołnierzy.

Nad brzegiem Wełtawy - tak jak rok temu na bulwarach wiślanych w Krakowie - gromadzą się tłumy gapiów. Na mostach i na nabrzeżach pełno jest także turystów, dla których powódź to jedna z atrakcji pobytu w Pradze. Co chwilę błyskają flesze aparatów fotograficznych.

Powódź w Czechach pochłonęła już 7 ofiar. Według hydrologów tak wielkiej powodzi w Pradze nie było od 1890 roku.

Posłuchaj relacji wiedeńskiego korespondenta RMF Tadeusza Wojciechowskiego:

Z wodą walczą także Austriacy i Niemcy. U pierwszych najgorzej jest w okolicach Salzburga. W wielu miejscowościach ogłoszono stan klęski żywiołowej. Pod wodą znalazło się historyczne centrum miasteczka Hallein. W samym Salzburgu rzeka Salzach osiągnęła rekordowy poziom – 7,5 metra, najwyższy od 80 lat.

W Niemczech wały przeciwpowodziowe przerwały rzeki w Bawarii i Saksonii. Gerhard Bullinger z bawarskiej straży pożarnej obawia się, że może być jeszcze gorzej:

Z powodu padającego deszczu sytuacja może się stać jeszcze bardziej krytyczna. Z powodzią walczą wszystkie nasze siły. Po kolei pomagamy ludziom w zalanych rejonach.

W Lipsku i Dreźnie pod wodą znalazły się piwnice, przejścia podziemne oraz ulice. Strażacy nie nadążają z wypompowywaniem wody.

Wypompowujemy wodę z tej piwnicy, ale pod nią jest druga, też wypełniona wodą. Pracujemy cały czas, ale to nie ma większego sensu, bo woda wpływa tu szybciej, niż możemy pompować - mówił dowodzący akcją, Frank Heider.

5 osób zginęło w Niemczech. Cały czas pada we wschodnich landach, na szczęście - nie pada na południu. W Bawarii jest specjalny wysłannik RMF Tomasz Lejman:

foto www.praha.cz

09:00