Obniża się poziom wody na Wełtawie w Pradze. Fala powodziowa przesuwa się teraz w dół rzeki i przelewa się do równie wezbranej Łaby. Pogorszyło to znacznie sytuację w miejscowościach leżących nad jej brzegami. W Dreźnie sytuacja powodziowa cały czas się pogarsza.

W Czechach ogłoszono stan alarmu chemicznego. Wezbrane wody Wełtawy zalały zakłady chemiczne „Spolana” w Neratowicach - zaledwie 15 km na północ od Pragi. Z zakładów wydobywa się śmiercionośny chlor. Wprawdzie, że nie ma zagrożenia dla ludności, ale władze zarządziły ewakuację wszystkich mieszkańców.

Najgorsze minęło - cieszą się mieszkańcy Pragi. Bardziej ostrożni w ocenach sytuacji są eksperci. Ich zdaniem dopóki rzeka nie wróci do swego stałego koryta, nadal będzie istniało ryzyko przerwania wałów przeciwpowodziowych.

Z tego też względu kilkadziesiąt tysięcy ewakuowanych mieszkańców Pragi będzie mogło wrócić do domów dopiero pod koniec tygodnia.

Wielka woda w Pradze prawdopodobnie nie uszkodziła żadnego z mostów. Spośród najcenniejszych zabytków stolicy Czech poważniej ucierpiał tylko nadbrzeżny Teatr Narodowy.

W Pradze jest specjalny wysłannik RMF Przemysław Marzec. Posłuchaj jego relacji:

Z powodzią w Czechach pojadą walczyć polscy ratownicy. Dziś przed południem Czesi mają dać ostateczną odpowiedź, jakiej pomocy potrzebują. Polska zadeklarowała wysłanie 120 strażaków-ratowników wyposażonych w pompy szlamowe, łodzie, agregaty prądotwórcze, zapory czy pojazdy specjalistyczne.

Dramatyczna sytuacja panuje w stolicy Saksonii, Dreźnie. Łaba, która przyjmuje wodę z Wełtawy, przybiera z każdą godziną 2 cm. W centrum miasta woda sięga już po pas. Niestety, prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej. Sztab kryzysowy spodziewa się nadejścia 8,5-metrowej fali kulminacyjnej z Czech. W normalnych warunkach głębokość Łaby nie przekracza 2 m.

Przez całą noc żołnierze Bundeswhery wojskowymi śmigłowcami ewakuowali pacjentów z oddziałów intensywnej terapii podtapianych drezdeńeńskich szpitali. Do pobliskich miejscowościach trafiło już 570 pacjentów.

Sytuację w zalewanej Saksonii obsrewuje specjalny wysłannik RMF Tomasz Lejman. Posłuchaj jego relacji:

Trudna sytuacja panuje również w niemieckim Dessau, leżącym w widłach Łaby i Muldy. Woda przerwała tam wały przeciwpowodziowe. Groźnie jest też w Bitterfeld, gdzie działa wiele firm chemicznych, w tym zakłady Bayera. Powódź groziłaby skażeniem środowiska. Dlatego do umacniania wałów skierowano żołnierzy Bundeswehry.

Nadal groźny jest Dunaj w Niemczech i Austrii. Rzeka zalała Pasawę i Ratyzbonę w Bawarii. Ucierpiały także miejscowości Ybbs, Tulln i Krems w Austrii. Na szczęscie w tym państwie sytuacja stabilizuje się. Do większości zalanych domów powracają już właściciele. Rozpoczęły się wielkie porządki.

Dobre informacje docierają tymczasem ze Słowacji. Tamtejsi hydrolodzy oceniają, że prawdopodobnie Bratysława nie zostanie zalana przez wezbrany Dunaj. Słowacką stolicę mogą ocalić duże rezerwy zbiornika retencyjnego znajdującego się przy elektrowni w Gabczikowie. Podczas kulminacji woda w rzece najprawdopodobniej przewyższy linię brzegową o pół metra. Wylaniu rzeki mają zapobiec płyty betonowe i worki z piaskiem.

Foto: Przemysław Marzec, Tomasz Lejman

16:00