37 proc. Polaków ma niedosłuch - wynika z przeprowadzonego po raz trzeci Narodowego Testu Słuchu. W badaniu udział wzięło blisko 9 tys. osób z 55 miejscowości. Najgorzej wypadły osoby powyżej 60. roku życia. Przerażające są także rezultaty badań u dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej – co piąty uczeń ma problemy ze słuchem.

Zobacz również:

Trzy lata temu przeprowadziliśmy pierwszą akcję i uzyskane wyniki były tak złe, że trudno było w to uwierzyć. Wynikało z nich, że 40 proc. badanych ma niedosłuch. Test powtórzyliśmy dwa razy i nadal wyniki utrzymują się na podobnym poziomie - mówi protetyk słuchu Piotr Miller, współorganizator kampanii Narodowy Test Słuchu.

Badanie składało się z dwóch etapów. Rozpoczynał je test ecola. Pacjentowi zakładaliśmy słuchawki i na przemian do ucha lewego i prawego dostarczaliśmy dźwięki o poziomie 30 dB na czterech częstotliwościach. Osoba badana miała powiedzieć, czy słyszy dźwięk czy nie. Jeśli badany nie słyszał, zapraszany był na test szczegółowy, gdzie na audiometrze sprawdzaliśmy, jaki jest jego próg słyszenia - wyjaśnia protetyk słuchu, Katarzyna Ostrowska. 

Najgorzej na Śląsku, najlepiej w Lubuskiem

Najgorsze wyniki pojawiały się u osób powyżej 60. roku życia. Wśród nich 9 na 10 badanych powinno nosić aparaty słuchowe. W grupie 40-latków problem dotyka co czwartego badanego. Sprawdzono także słuch dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Okazało się, że co piąty uczeń ma niedosłuch.

W tegorocznym badaniu najgorzej wypadało woj. śląskie, a najlepiej woj. lubuskie. Na Śląsku jest wiele miast, których mieszkańcy narażeni są na hałas. Na tym terenie jest dużo hut, kopalni i kuźni. Fatalnie wypadła Częstochowa, w której u 74 proc. badanych wykryto niedosłuch. Dużo lepsze wyniki uzyskaliśmy w woj. lubuskim. W Gorzowie Wlkp. jedynie 8 proc. badanych ma problemy ze słuchem - mówi Miller.

Lepiej w Narodowym Teście Słuchu wypadły mniejsze miasta. Gorsze wyniki uzyskano w dużych ośrodkach m.in. Poznaniu, Warszawie, Łodzi i Krakowie. Poziom hałasu ulicznego wynosi 85 dB, a bezpieczna granica dopuszcza 70 dB. W dużych miastach jesteśmy narażeni na hałas i trudno go uniknąć. W takiej sytuacji jedynym sposobem na ochronę naszego słuchu jest przebywanie w ciszy w czasie wolnym - uważa Miller. 

Wróg numer jeden - słuchawki

Zdaniem organizatorów, dużym zagrożeniem dla zdrowia uszu są słuchawki. Najgorsze są małe słuchawki wewnątrzuszne, ponieważ dźwięk jest emitowany na błonę ucha. Młodzi ludzie zapominają, że słuchając muzyki powinniśmy jednocześnie słyszeć otoczenie, a nie zagłuszać się. Lepiej korzystać ze słuchawek nausznych, które dostarczają mniej decybeli do ucha - zaznacza Ostrowska.

Narodowy Test Słuchu został przeprowadzony po raz trzeci. Od połowy czerwca tzw. słuchobus, czyli mobilne laboratorium, w którym przeprowadzano bezpłatne badanie odwiedził 55 miejscowości w całej Polsce. W teście udział wzięło 8996 osób, a niedosłuch stwierdzono u 3334 z nich.